Najsłynniejszy markiz Hiszpanii

Ostatnia aktualizacja: 23.11.2012 09:09
22 listopada 1901 roku przyszedł na świat Joaquin Rodrigo, autor jednej z najbardziej rozpoznawalnych melodii w historii muzyki. Jego "Concierto de Aranjuez" jest, według wielu źródeł, najczęściej wykonywaną kompozycją powstałą w XX wieku.
Joaquin Rodrigo
Joaquin RodrigoFoto: PAP/EPA ANGEL MILLAN

Gdy w roku 1901 (nie w 1902, jak można czasem przeczytać) w ziemiańskiej rodzinie w Sagunto urodził się najmłodszy syn, mało kto przypuszczał, że stanie się on czołowym hiszpańskim kompozytorem XX wieku, dla świata - symbolem i kwintesencją muzyki hiszpańskiej. Zanim do tego doszło, małego Joaquina dotknęła tragedia. Jako trzylatek stracił wzrok w następstwie przebytej choroby. Po latach kompozytor uznawał to zrządzenie losu za decydujący moment w swym życiu: "myślę, że to sprowadziło mnie na drogę muzyki".

Studia kompozytorskie odbył w Paryżu, a jego mistrzem był Paul Dukas. Rodrigo bardzo szybko opanował niuanse barwnej orkiestracji i wypracował własny sposób harmonizowania melodii - na pozór tradycyjny, ale zawsze zabarwiony obcymi zastosowanym akordom dźwiękami, które decydują o niezwykłej sile oddziaływania tej muzyki. Przede wszystkim jednak Rodrigo miał niezwykły talent melodyczny, silnie osadzony w tradycji rodzimej. To zapewne spowodowało, że, choć unikał on eksperymentów, a jego muzyka pozostawała przez dekady stylistycznie niezmienna.

Joaquin Rodrigo byłby może jednym z wielu hiszpańskich kompozytorów-neoklasyków (obok Moreno-Torroby czy nawet Manuela de Falli), gdyby nie jedna, natchniona melodia.

Był rok 1939. Wspomnienia miodowego miesiąca spędzonego w Aranjuez (podmadryckiej siedzibie królewskiej słynącej z pięknych, publicznie dostępnych ogrodów - skrzyżowania naszego Wilanowa z funkcją Łazienek) mieszały się z groźnymi pomrukami nadchodzącego koszmaru wojny i troskami związanymi z chorobą żony. Pod wpływem tych uczuć powstała druga, wolna część koncertu na gitarę "Concierto de Aranjuez", w kórej emocjonalny dialog rożka angielskiego i instrumentu solowego przerywany jest erupcjami orkiestrowych tutti. Dziś to najbardziej rozpoznawalna melodia świata, jednak początkowo nic nie wskazywało, że kiedykolwiek uzyska taką popularność mierzoną tysiącami wykonań i setkami transkrypcji.

W owym czasie koncert na gitarę można było napisać tylko dla jednego muzyka: genialnego, ale i apodyktycznego Andresa Segovii. Segovia zwykle żądał od kompozytorów daleko idących przeróbek w dedykowanych sobie dziełach, ale "Concierto de Aranjuez" uznał po prostu za utwór niewykonalny, którego partię solową należy od nowa napisać. Rodrigo wprowadził do partytury tylko jedną poprawkę: skreślił dedykację dla Segovii i wpisał dla Regino Sainz de la Mazy. Kataloński gitarzysta był też pierwszym, który dzieło wykonał w Barcelonie 9 listopada 1940 roku.

Przez lata popularność dzieła rosła, aż Segovia musiał uznać swoją pomyłkę. W latach 50. zamówił u Joaquina Rodrigo nowy koncert. Tak powstała suita według melodii siedemnastowiecznego gitarzysty Gaspara Sanza - "Fantasia para un Gentilhombre". "Fantazja dla Dworzanina" - głosił tytuł, a czołobitna dedykacja "Andresowi Segovii, Dworzaninowi w orszaku Muzyki" była oficjalnym zasypaniem dzielącej obu wielkich muzyków przepaści. Prywatnie jednak Rodrigo nie oparł się małej uszczypliwości: "Posyłam Panu partię solową" - pisał do Segovii. - "Jest łatwa i nie będzie Pan miał z nią kłopotu".

Joaquin Rodrigo skomponował też trzeci koncert - "Concierto para una fiesta" (1982) dla, wówczas będącego u szczytu formy, Pepe Romero. Praca nad dziełem pokazuje różnicę między wirtuozami początku i końca wieku. Na wszystkie zastrzeżenia gitarzysty kompozytor miał jedną odpowiedź: "dasz radę! Napisałem to z myślą o tobie!". Rodrigo nie zgodził się nawet na wolniejsze tempa! I ostatecznie każda nuta napisana przez kompozytora została wykonana.

Joaquin Rodrigo jest autorem symfonii, zarzueli (tradycyjnej formy hiszpańskiej śpiewogry), koncertów na fortepian, flet, skrzypce, harfę (dla słynnego Nicanora Zabalety), dwie i cztery gitary, pieśni, muzyki kameralnej... To twórczość niezwykle obfita i na bardzo wysokim poziomie. Ale w świadomości melomanów pozostanie na długo piewcą podmadryckich ogrodów. W uznaniu zasług dla kultury hiszpańskiej król Juan Carlos I nadał Joaquinowi Rodrigo dziedziczny tytuł Markiza w ogrodach Aranjuezu. Po śmierci kompozytora w 1999 roku tytuł ów przypadł córce - Cecylii.

Krzysztof Komarnicki