Laurie Anderson: szaleństwo i duchowość

Ostatnia aktualizacja: 01.05.2012 17:55
– Gdy ktoś pyta, kim jestem, mówię: córką sprzedawcy – opowiada słynna amerykańska artystka, piosenkarka, reżyserka, pisarka, rzeźbiarka, kompozytorka i performerka.
Audio
Laurie Anderson, Wrocław 2006
Laurie Anderson, Wrocław 2006 Foto: PAP/Adam Hawałej

O Laurie Anderson, jej oryginalnych tekstach, eksperymentach z instrumentami i niepowierzchownym buncie dyskutowaliśmy w Dwójce. – Ona jest dla mnie kontynuatorką tradycji w literaturze amerykańskiej, która wiąże się z duchem buntowniczym – opowiadała Julia Fiedorczuk, tłumaczka wydanych właśnie w Polsce tekstów Laurie Anderson "Język przyszłości". Choć trudno wskazać źródła literackich inspiracji Anderson – jest ich tak wiele i są tak różnorodne – z pewnością wpisuje się ona w nurt wielkich kontestatorów amerykańskiej kultury: począwszy od jej ulubionego Hermana Melville’a, poprzez Walta Whitmana (od którego zaczerpnęła tę swoistą narracyjność poezji), po choćby Williama S. Burroughsa. Co istotne, podkreślała Julia Fiedorczuk, twórców tych łączy charakterystyczna ambiwalencja: są oni na wskroś amerykańscy, a jednocześnie ową amerykańskość krytykują, obnażają ją, przewartościowują.
Laurie Anderson jest przede wszystkim nowojorska. Wyrasta niejako z ducha tego miasta, z atmosfery East Village. Twórcze były dla niej kontakty z takimi artystami jak Robert Wilson, Andy Worhol, John Cage czy Philip Glass. Jednak – jak mówił w Dwójkowej audycji Grzegorz Brzozowicz, dziennikarz muzyczny i krytyk – złote lata nowojorskiej bohemy, spotkanie ówczesnych ikon sztuki eksperymentalnej, należą do przeszłości. – U Laurie Anderson obecne jest poczucie odejścia jakieś epoki, dzisiejszy Nowy Jork utracił już według niej swojego dawnego ducha – opowiadała Julia Fiedorczuk. Co istotne, amerykańska artystka stroni jednak od pesymistyczniej wizji świata.
Jej sztuka komentuje rzeczywistość polityczną, ale nie robi tego w sposób agitatorski i publicystyczny. – Nie jest politykierem, nie agituje, nie jest to bezpośrednie – podkreślał Grzegorz Brzozowicz. Ogląd ten posiada wymiar pogłębiony, w pewnym sensie uduchowiony. Wiele mówiący o wielowymiarowej twórczości Laurie Anderson jest fakt, że – jak powiedział Marcin Zawada, teatrolog i dramaturg – najważniejsze dla niej medium to język, nie muzyka. Język, do którego artystka podchodzi nieufnie, którego funkcjonalność podważa, wskazuje jego ograniczenia, ułomność, a nawet szkodliwość. Bo język jest wirusem.


Zapraszamy do wysłuchania dyskusji o Laurie Anderson: filozofce, buddystce, performerce, eksperymentatorskiej twórczyni nowych instrumentów („Ona wymyśla instrumenty, by wymyślać brzmienia”), autorce frapujących tekstów z pogranicza poezji i mistycznych gawęd. W audycji również fragment wywiadu, jakiego Laurie Anderson udzieliła dla TVP. 

Audycję prowadziła Barbara Schabowska.

Czytaj także

Poeci-debiutanci łowieni jak perełki

Ostatnia aktualizacja: 28.03.2012 15:47
Warto zapamiętać ich nazwiska i wiersze, może już niedługo będą decydować o kształcie literatury. Port Literacki wyławia najciekawsze, polskie debiuty.
rozwiń zwiń