O stanie mediów publicznych dyskutowali na seminarium Narodowego Centrum Kultury przewodniczący KRRiT Jan Dworak, prezes Polskiego Radia Andrzej Siezieniewski, prezes Telewizji Polskiej Juliusz Braun, Jacek Żakowski, przedstawiciel Komitetu Obywatelskiego Mediów Publicznych.
Brak pieniędzy na misję
Prezesi mediów publicznych apelowali o zwiększenie finansowania radia i telewizji. Prezes Polskiego Radia Andrzej Siezieniewski przypomniał, że w ostatnich latach drastycznie spadają wpływy z abonamentu - w 2006 roku budżet wynosił 308 mln zł rocznie, z abonamentu pochodziło 210 mln złotych, pobór abonamentu w skali kraju to było około 900 mln zł. - W tym roku pobór abonamentu to 470 mln zł, a radio dostanie z tego 131 mln zł – zaznaczył. Radio jednak nie rezygnuje z misji, ale oszczędza – zapewnił.
Prezes TVP Juliusz Braun apelował o zmianę modelu finansowania. Jak zaznaczył, polskie telewizja i radio to jedyne media publiczne w Europie, które tracą finansowanie. Wspomniał, że Słowacy zlikwidowali abonament, a wprowadzają finansowanie mediów z budżetu, 1,42 PKB. - W Polsce to byłyby ponad 2 mld zł – zauważył prezes TVP. Inne rozwiązanie przyjęli Niemcy, którzy uznali, że każde gospodarstwo domowe korzysta z usług mediów.
Polskie Radio w 70 proc. jest finansowane z abonamentu, a TVP w około 11 proc.
Szef Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji ocenił, że obecny model finansowania mediów jest „kaleki”, opowiedział się za jego zmianą. - Jest dziwne i niewytłumaczalne, że Polska jest jedynym krajem, który nie odpowiedział na pytanie, w jaki sposób finansować media publiczne – powiedział. W jego ocenie metod jest wiele, ale najważniejsza jest wola, by zaopatrzyć media w finansowanie inne niż rynkowe.
Mariaż radia i telewizji
Wszyscy uczestnicy seminarium uznali, że 19 spółek mediów publicznych to stanowczo za dużo. Andrzej Siezieniewski, prezes Polskiego Radia uważa za anachronizm istnienie 19 spółek radiowych, tym bardziej, że nie ma między nimi skutecznej współpracy. - Na początku roku odbędą się rozmowy, w którą stronę to ma zmierzać - poinformował. A Jan Dworak przypomniał, że 19 spółek to pomysł polityków, którzy chcieli również telewizję podzielić na spółki regionalne, ale bez skutku.
Prezes Andrzej Siezieniewski zgodził się z sugestią jednego z uczestników seminarium, że można połączyć portale Polskiego Radia i telewizji. – Właśnie to jest kolejny krok, który powinniśmy robić. I dlaczego nie mamy na przykład wspólnej agencji informacyjnej, kiedy obszary aktywności się pokrywają– dodał. – Do tego możemy dojść ewentualnie – zaznaczył.
Prezes TVP Juliusz Braun mówił, że kierunek jest jasny: współpraca i multimedialność. Zastrzegł, że na razie młodzi ludzie częściej oglądają tradycyjnie „telewizję w telewizji”, niż poprzez inne kanały.
"Skansen" czy technologia
Jacek Żakowski z Komitetu Obywatelskiego Mediów Publicznych mówił, że radio i telewizja to „dwa schyłkowe media”, zmierzają do kresu, nie w sensie produkcji kontentu, ale jako forma przekazu. Jak podkreślił, podstawowym medium stacji BBC stał się ostatecznie portal – ma pozycję monopolistyczną w Wielkiej Brytanii, odgrywa olbrzymią rolę, jako medium kulturotwórcze. - Rano każdy Brytyjczyk tam się włącza, sprawdza pogodę, co się będzie działo w jego mieście – zauważa. Jego zdaniem politycy myślą ciągle o mediach jako o radiu i telewizji, i stąd potem Donald Tusk się dziwi „na co tyle pieniędzy”, „przecież nikt tego nie ogląda”, a on woli obejrzeć mecz na komercyjnym kanale – przekonywał Jacek Żakowski
Prezes Polskiego Radia Andrzej Siezieniewski w odpowiedzi na taki zarzut odpowiadał, że radio dotrzymuje kroku nowym standardom w świecie mediów, stało się multimedialne. Wymienił m.in. portal polskieradio.pl, który szybko znalazł się w czołówce najczęściej odwiedzanych w kraju, streaming, usługi w telefonii mobilnej. Zapowiedział jednak rezygnację z nadawania czwórkowego Radia na Wizji przez satelitę. Andrzej Siezieniewski tłumaczył, że ramówka tej stacji traciła na jakości, m.in. dlatego, że z konieczności często kupowano na jej potrzeby tanie materiały telewizyjne, na przykład klipy.
Media muszą wrócić do społeczeństwa
Jan Dworak wymienił trzy główne zadania jakie według niego stoją przed mediami publicznymi. To jakość programu, wprowadzenie reprezentacji społecznej do mediów, rozwiązanie problemu finansowania.
Zaznaczył, że mówiąc o jakości, ma na myśli ofertę telewizji publicznej. W jego ocenie trzeba zapewnić „pełną przejrzystość dostępu grup i twórców” do programu. – Decyzje o dopuszczeniu programów (…) stawały się coraz bardziej dyskrecjonalne i niejasne - zauważył.
Druga rzecz to kwestia reprezentacji społecznej w mediach. Rozwiązanie, jakie przyjęto na początku lat 90-tych to rady programowe, które w jego ocenie nie działają dobrze. – Trzeba zdecydowanego pomysłu, żeby społeczeństwo poczuło, że media są ich – mówił Jan Dworak. W przeciwnym razie nadal będzie słychać głosy, że media należą do polityków, a może do związków zawodowych (jest ich kilkadziesiąt).
Jacek Żakowski z Komitetu Obywatelskiego Mediów Publicznych również apelował, by nie zapominać o społecznej roli mediów. Powinny spełniać funkcje „budowania społeczeństwa, wyrównywania różnic, walki z wykluczeniem, budowania świadomości epoki, w której żyjemy”, integracji społeczeństwa obywatelskiego.
Politycy w mediach
Jacek Żakowski z Komitetu Obywatelskiego Mediów Publicznych mówił, że świadomość polityków dotycząca roli mediów jest „żenująca”. Uważa, że trzeba nad tym pracować, „wtłoczyć im minimum wiedzy”. - Klasa polityczna ma ten temat nieprzemyślany, i to jest też wina mediów – ocenił. – Skąd premier Donald Tusk ma o tym wiedzieć, nie będzie przecież jeździł na konferencje poświęcone mediom? – pytał Jacek Żakowski. – Według niego powinien się tego dowiedzieć z gazet, z telewizji, tak jak i inni obywatele, wtedy będzie szansa na racjonalną dyskusję.
Politycy jego zdaniem powinni zrezygnować z wpływu na czwartą władzę, jak zrezygnowali z wpływu na trzecią władzę, na uniwersytety.
Szef KRRiT Jan Dworak obywatelski projekt ustawy o mediach, tzw. projekt twórców uważa za interesujący, ale jak stwierdził – nie do zrealizowania. - Po pierwsze politycy są w nim traktowani jak kamień w bucie, który trzeba wyrzucić. Nie da rady. Ci politycy są elementem porządku demokratycznego, oni w każdym kraju demokratycznym mają wpływ na media, tylko ten wpływ musi być bardzo wyraźnie sprecyzowany i jawny – powiedział Jan Dworak. Jego zdaniem „jest to potrzebne”. – Oni się po prostu nie dadzą wyrzucić, nie uchwalą takiego prawa, to jest samobójcze działanie – dodał szef KRRiT.
Uważa, że powinien powstać „istotny ruch społeczny”, który polityków przekona. – My polityków nie przekonamy – powiedział.
Na razie chciałby „ożywić rady programowe”. Jak przypomniał liczą one 15 osób, a do 10 miejsc mają prawo członkowie ugrupowań parlamentarnych. W jego ocenie wystarczyłby jeden przedstawiciel partii politycznej.
agkm