Tadeusz Różewicz stosował minimalne środki, częściej skreślał słowa, niż dodawał nowe. Wiersze pisał ręcznie, każdą wersję przepisywał długopisem na nową kartkę, potem na maszynę, nanosił flamastrami poprawki, z boku kreślił malutkie rysunki i dopisywał notatki.
Powstawała poezja, która stapiała się w myśl czytającego.
Na książkę "Historię pięciu wierszy" składają się dokładne skany, pokazujące jak właściwie urabia się forma poezji. Pięć wierszy pochodzi z początku lat 90. Zachowały się niemal wszystkie ich rękopisy, łącznie kilkadziesiąt kartek.
- Jest to zmaganie się z formą, zmaganie się ze słowem. Poezja jest to wysiłek poznawczy, wiersz wymaga oddania, wielkiej wiedzy - opowiada znający każdą kartę redaktor książki Jan Stolarczyk - Ta książka ma piękną formę graficzną. Różewicz jest z 1921 roku, wtedy w szkołach była kaligrafia. To nie jest tylko tekst, to jest taka strona zgrafizowana.
Bardzo ciekawie wydana została przez Biuro Literackie także książka "Kartoteka: reprint", która ukazała się w formie skoroszytu.
- Próbowaliśmy odwzorować oryginał, na tyle, na ile jest to możliwe, łącznie z pomarańczową teczką, w której przez 40 lat owe rękopisy się znajdowały - opowiada w Dwójce Artur Burszta, dyrektor Biura Literackiego.
- Ciekawy jest brulion, w którym Pan Tadeusz zapisywał "Kartotekę". Pierwsze strony są pokreślone, z dużą ilością poprawek, im dalej tym ich jest mniej. Ten brulion służył też do innych celów, przez moment był po prostu notatnikiem. Były tam zapiski z różnych wydarzeń, choćby ze spotkania z matką Krzysztofa Kamila Baczyńskiego.
Tadeusz Różewicz o pisaniu wierszy
źr.Biuro Literackie
usc