Kamera nie może włazić w prawdziwe ludzkie uczucia

Ostatnia aktualizacja: 15.03.2011 13:00
- Uważam, że dramaty ludzkie powinni pokazywać na ekranie aktorzy, którym wpuszcza się w oczy glicerynę, dzięki której płaczą na zawołanie - mówił zmarły przed piętnastu laty Krzysztof Kieślowski.
Audio

Niejednokrotnie narzekał na wybrany przez siebie, zupełnie przypadkowo, zawód. Często go nawet przeklinał. Pytany o to, dlaczego robi filmy, odpowiadał zupełnie poważnie, że nie umie nic innego. Dziś trudno uwierzyć, że pod tymi słowami wielokrotnie podpisywał się jeden z najlepszych polskich i światowych reżyserów -Krzysztof Kieślowski. Mija 15 lat od jego śmierci.

Z tej okazji Anna Fuksiewicz przygotowała audycję "Wielki nieobecny - Krzysztof Kieślowski" w której zaprezentowała m.in. fragment swojej rozmowy z Krzysztofem Kieślowskim.

Aby wysłuchać jej fragmentów, wystarczy kliknąć w ikonę dźwięku "Krzysztof Kieślowski", który znajduje się w boksie po prawej stronie artykułu.

Krzysztof Zawiślański, autor licznych publikacji o Kieślowskim przyznaje, że odszedł on bardzo młodo, bo w wieku 55 lat, kiedy wielu twórców wspina się dopiero na szczyt swojej artystycznej działalności.

Mimo przedwczesnej śmierci Krzysztof Kieślowski pozostawił po sobie bogatą filmografię. Najbardziej znane filmy to: "Amator", "Podwójne życie Weroniki”, "Trzy kolory", "Dekalog". Kieślowski wyreżyserował też wiele dokumentów, m.in. "Gadające głowy", "Siedem dni w tygodniu", "Murarz", "Szpital", "Z punktu widzenia nocnego portiera".

- Bardzo dobrze wspominam cały czas tworzenia dokumentu – mówił w rozmowie z Anną Fuksiewicz Krzysztof Kieślowski. – Myślę, że długo aktualne będą te w których byłem blisko ludzi i ich problemów. Szybko zapomniane mogą zostać dokumenty dotyczące system w jakim przyszło nam przed laty żyć. Dla współczesnych widzów są mniej aktualne, przez co mniej ciekawe - przyznał Kieślowski.

W 1988 Krzysztof Kieślowski wyreżyserował swój ostatni dokument. Dlaczego zrezygnował z tego gatunku tak wcześnie? – W pewnym momencie zrozumiałem, że nie wolno włazić z kamerą do tego, co najciekawsze czyli ludzkich uczuć. Kilka razy udało mi się sfilmować prawdziwe emocje. Cieszyłem się z tego, ale potem zadawałem sobie pytanie czy np. łzy danej osoby mogę sprzedać tysiącom widzów. Ostatecznie doszedłem do wniosku, że nie mogę tego robić. Do pokazywania uczuć trzeba wynająć aktorów, kupić im w aptece glicerynę, wkropić do oczu i pozwolić płakać. To jest ich zawód - wyjaśniał Kieślowski.

Twórca doceniony

Wielkość twórczość Kieślowskiego potwierdzają liczne nagrody. Zdobył je m.in. na  festiwalach w Krakowie, Mannheim, Gdańsku, Moskwie, Cannes, Wenecji, Berlinie czy San Sebastian. Zdaniem  Stanisława Zawiślańskiego same nagrody nie mają tak dużego znaczenia, jak reakcje widzów na kino Kieślowskiego. – Jego filmy, mimo upływu czasu, wywołują wiele emocji. Pytania o sens życia czy ciągłych zmagań człowieka z przeciwnościami losu są nadal aktualne. Te pytania pobudzają nie tylko emocje, ale wywołują refleksje - dodaje.

Krzysztof Zawiślański przypomina, że filmy Kieślowskiego zapraszają widza do rozmowy. "Krótki film o zabijaniu" jest bardzo często przypominany w debatach prawniczych dotyczących tematu kary śmierci, której przeciwnikiem był Kieślowski.

Jak zapamiętali go aktorzy?

- Krzysztof Kieślowski nigdy nie był zdawkowy. Nawet jeśli przebywało się z nim chwilę, to prawdziwie potrafił "być" – wspomina Maja Komorowska, którą mogliśmy zobaczyć np. w pierwszej części "Dekalogu " Kieślowskiego.


Zbigniew Zamachowski, który w filmie "Biały" wcielił się w postać Karola wspomina, że na dzień przed rozpoczęciem zdjęć do filmu otrzymał od Kieślowskiego tylko jedną, bardzo ogólną radę – by pamiętał o filmach Chaplina. – To była świetna uwaga, która uporządkowała mi wszystko, co w szczegółach można sobie na temat konkretnej roli wyobrazić. Wiedziałem dzięki temu w jakiej poetyce powinienem się poruszać. Określenie tego w jaki sposób mój bohater powinien zachowywać się w filmie, było moim zadaniem. Cieszę się, że Kieślowski obdarzył mnie takim zaufaniem – wspomina Zamachowski.


Aby dowiedzieć się w jaki sposób, zdaniem Stanisława Zawiślańskiego, można ocalić twórczość Kieślowskiego od zapomnienia, wystarczy kliknąć w ikonę dźwięku, która znajduje się po prawej stronie artykułu.

(mz)

Czytaj także

Życie według Krzysztofa Kieślowskiego

Ostatnia aktualizacja: 14.03.2011 13:00
Krzysztof Kieślowski na pytanie "Dlaczego robię filmy?" udzielił kiedyś jednej, krótkiej odpowiedzi: "Bo nie umiem nic innego". Mija 15 rocznica śmierci reżysera.
rozwiń zwiń