Jak czaruje Andrzej Wajda?

Ostatnia aktualizacja: 21.03.2011 23:10
Potrafi słuchać, ma niezwykły talent do dobierania zdolnych współpracowników, sprawia, że aktorzy czują się kochani - tak szczere i proste słowa padają z ust filmowców, kiedy tylko zapyta się ich o współpracę z Andrzejem Wajdą. Reżyser odebrał najwyższe polskie odznaczenie - Order Orła Białego.
Audio
  • Jerzy Stefan Stawiński o współpracy z Andrzejem Wajdą (Zapiski ze współczesności/Dwójka)
  • Barbara Pec-Ślesicka o współpracy z Andrzejem Wajdą (Zapiski ze współczesności/Dwójka)
  • Daniel Olbrychski o współpracy z Andrzejem Wajdą (Zapiski ze współczesności/Dwójka)
  • Wojciech Pszoniak o współpracy z Andrzejem Wajdą
  • Witold Sobociński o współpracy z Andrzejem Wajdą (Zapiski ze współczesności/Dwójka)
  • Teresa Budzisz-Krzyżanowska o pracy z Andrzejem Wajdą w Starym Teatrze.

- O Wajdzie można mówić tylko w samych superlatywach. Pełen kultury, szlachetności, pełen poczucia humoru, lojalności i przyjacielskości. Ma same walory, no i niepomierny talent - mówi jego wieloletnia kierownik produkcji Barbara Pec-Ślesicka.

Andrzej Wajda nie wpływa jednak tylko na ludzi, którzy z nim bezpośrednio kiedyś współpracowali, do twórczego myślenia mobilizuje dosłownie wszystkich, z którymi się na planie styka.

- Potrafi wytworzyć taką atmosferę wśród ludzi. Podczas pracy nad sztuką w Teatrze Powszechnym w Warszawie pewnego dnia do rozmowy włączył się nawet strażnik i powiedział, że, według niego, jedna z występujących postaci powinna przesunąć się w inne miejsce. Potem przeprosił, wycofał się. Ale to pokazuje, jakim Wajda jest człowiekiem. On słucha - mówił Wojciech Pszoniak.

Reżyser potrafi też zupełnie zaczarować aktora. Daniel Olbrychski , który zagrał jako 20-latek zagrał w "Popiołach" i opisuje, że "Wajda chytrze stwarza takie warunki, że aktorzy się czują bardzo kochani i podziwiani, a potem potrafi z nich wydobyć to, czego potrzebuje".

Historie, które współpracownicy i aktorzy Andrzeja Wajdy wspominali na antenie Dwójki, są zupełnie niezwykłe. W archiwalnym nagraniu scenarzysta Jerzy Stefan Stawiński opowiadał o makietach warszawskich kanałów, które na potrzeby filmu "Kanał", powstały na podwórku wytwórni filmowej w Łodzi. Barbara Pec-Ślesicka z kolei wspominała, jak Wajda odebrał asystentom samochód i wyposażył ich w rowery, aby szybciej znaleźli potrzebny do filmu brzezinowy lasek. Operator Witold Sobociński wspomina zaś, jaką frajdę sprawiało całej ekipie filmowanie "Ziemi Obiecanej" w niezmienionych od końca XIX wieku łódzkich pałacykach i na ulicach, na których dla uzyskania historycznej wiarygodności trzeba było maskować jednynie anteny telewizyjne i latarnie.

Ciekawe i nieczęsto słyszane opowieści filmowców - współpracowników i przyjaciół Andrzeja Wajdy - znajdą Państwo po prawej stronie artykułu.

To okazja, aby posłuchać, jak to Ingmar Bergman, jadąc z Danielem Olbrychskim w windzie na festiwalu w Cannes, powiedział po prostu, że gdyby miał wybrać jeden film swojego życia, wybrałby "Ziemię Obiecaną".