W dzisiejszym programie będą Państwo mogli poznać jedną z najbardziej oryginalnych tradycji amerykańskiego Południa, kulturę nowoorleańskich Czarnych Indian, zwanych również Indianami Mardi Gras. Niezwykłą, tajemniczą, trudną do zrozumienia, lecz fascynującą:
Kiedy Czarny Indianin ubiera się w paradny strój, musi być w stanie zginąć za swoje plemię - mówi Christian Scott. - Nie da się robić tego na pół gwizdka. Trzeba sobie na to zasłużyć. Oczywiście dzieci traktuje się inaczej, ale mężczyzna wkładający strój musi być gotowy na wszystko. Jesteś wtedy reprezentantem nie tylko swojej rodziny, ale całego plemienia! A wielki wódz naprawdę jest najważniejszą osobą tej wspólnoty, dlatego masz go chronić za wszelką cenę. Inaczej nie masz prawa włożyć tradycyjnego stroju.
Traf chciał, że Scott, który pełni funkcję plemiennego zwiadowcy, został jednym z najciekawszych trębaczy młodego pokolenia. Porozmawiamy więc nie tylko o Indianach z Nowego Orleanu, ale też o autorskiej koncepcji jazzu Scotta, stretch music, o problemach społecznych, jakich dotyka w swych utworach i gwałtownych reakcjach publiczności na te próby. Zastanowimy się, czy jazz wciąż jest muzyką buntu i protestu, a znany z bezkompromisowych wypowiedzi muzyk nie będzie przebierał w słowach:
Jednym z celów, jakie sobie stawiam w życiu i karierze, jest przypominanie muzykom, że jeśli tylko widzą w społeczeństwie coś, co budzi ich sprzeciw, nie powinni obawiać się ewentualnych kłopotów natury komercyjnej czy finansowej, które spadną na nich, jeśli uczciwie wyrażą ten sprzeciw. Wielu artystów odczuwa opór przed otwartym mówieniem o tym, co ich denerwuje. Boją się, że umrą z głodu , zaprzepaszczą swój sukces itd. Jednak moim zdaniem tej muzyki nie da się uprawiać z pozycji strachu. Ci, którzy się boją, to na pewno nie ci, których znacie i cenicie.
Bunt, Nowy Orlean, Indianie i kulisy biznesu muzycznego - w wywiadzie z Christianem Scottem, na który zapraszają Tomasz Gregorczyk i Janusz Jabłoński.
16 stycznia (czwartek), godz. 22.30-23.30