Wrocławskie Biuro Literackie wydało kolejną - najobszerniejszą z dotychczasowych - edycję "Wierszy zebranych" Rafała Wojaczka. Tom wzbogacają reprodukcje rękopisów poety oraz niedawno odnaleziony i nigdy wcześniej niepublikowany utwór "Kocham; jestem". "Dla czytelników jest to kolejna szansa, by móc czytać poezję na najwyższym poziomie" - pisał o tej publikacji krytyk i poeta Mateusz Kotwica. "Dla Wojaczka natomiast jest to powrót po latach do miejsca, w którym powinien znajdować się od początku".
Dziękujemy za udział w konkursie, w którym do wygrania był ten niezwykle interesujący, a przy tym znakomicie wydany zbiór poezji. Aby poznać wyniki, wystarczy kliknąć TU!
Zachęcamy również do wysłuchania dwójkowej audycji poświęconej życiu - a może przede wszystkim... śmierci - Rafała Wojaczka.
Prof. Stanisław Bereś, wrocławski literaturoznawca, rozpoczął, właśnie, od śmierci: - Próby samobójcze podejmował Wojaczek już jako młody człowiek. A jednocześnie inscenizował swoją śmierć niezliczoną ilość razy: wieszał się na, za słabym, sznurku od bielizny, chciał wyskoczyć przez niewysoko położone okno. Były zatem i próby, i teatralizacje samobójstwa - wyjaśniał badacz.
Czy to, co stało się w maju 1971 roku, miało być tylko kolejną odsłoną gry ze śmiercią? - Być może był to skrajny moment, być może kolejna inscenizacja - zastanawiał się prof. Bereś. Wojaczek wypisał na kartce papieru, jakie środki zażył (co znaczące, kartką tą była gazetowa, niegdysiejsza informacja o samobójczej śmierci Tadeusza Borowskiego...), rzucił popielniczką w ścianę, jakby chciał przywołać mieszkającą obok jego byłą dziewczynę (nie przyszła, byli pokłóceni...).
Na pewno śmierć za nim chodziła. "Wyrok na mnie już zapadł", napisał w jednym ze swoich wczesnych wierszy. - To było świadome dążenie do samounicestiwenia, nie można było na niego wpłynąć - wspominała matka zmarłego poety. - Mówił, że mam się z tym pogodzić, mam się tym nie martwić.
W dwójkowej audycji usłyszeliśmy również wspomnienia poetów Bohdana Zadury i Janusza Drzewuckiego oraz przyjaciół Wojaczka z czasów wrocławskich: Janusza Stycznia, Pawła Dybela, Bogusława Kierca i Mieczysława Machnickiego. O bracie mówił także Andrzej Wojaczek.
Mówiący podkreślali między innymi złożoność i niejednoznaczność autora "Ballady bezbożnej", skrajność jego postaw. - Są ludzie, którzy mieli swojego Wojaczka łagodnego, ciepłego, szalenie toleracyjnego, wręcz bezbronego - wspominano. - Są jednak i tacy, którzy mieli Wojaczka drastycznego, nieprzyjemnego, obrażającego ludzi, a czasem niebezpiecznego.
W audycji poza tym: o legendzie Wojaczka, którą współtworzył (samobójstwo byłoby w tym kontekście świadomym aktem poety, który prowokował cierpienie, który miał umrzeć młodo), o jego "skłonności do agresji przy dużej łagodności", o jego niejednoznacznej, wysoko ocenianej zarówno przez krytyków, jak i odbiorców, poezji. Mówiono również o głośnym filmie Lecha Majewskiego z główną rolą Krzysztofa Siwczyka (nb. poety).
Prof. Bereś opowiadał, jak na wrocławski cmentarz św. Wawrzyńca wciąż przybywają młodzi - ich celem jest grób zmarłego 40 lat temu Rafała Wojaczka. - Siedzą, palą papierosy albo trawki, piją, czasem grają na gitarach, śpiewają, potrafią nawet zostać po zamknięciu cmentarza - mówił. - To ciekawe zjawisko, bo w Europie jest tylko parę grobów pisarzy, które są miejscem takich spotkań. To znaczy, że Wojaczek ciągle żyje w głowach tych młodych. To znaczy, że poeta żyje.
Aby wysłuchać wspomnień o Rafale Wojaczku, wystarczy kliknąć w ikonę dźwięku w boksie Posłuchaj po prawej stronie.
Audycję przygotowały Dorota Gacek i Elżbieta Łukomska.