- Gdy Artur Żmijewski został ogłoszony kuratorem Biennale w Berlinie, to portale zagraniczne zgooglowały jego osobę i na zdjęciach wyświetliła im się oczywiście postać aktora znanego z serialu "Na dobre i na złe". Więc pod informacją zamiast artysty widniały zdjęcia aktora Artura Żmijewskiego – opowiadał w "Stacji kultura" Igor Stokfiszewski, krytyk i publicysta.
Tymczasem obok Katarzyny Kozyry i Zbigniewa Libery, Artur Żmijewski to jeden z najbardziej znanych i kontrowersyjnych współczesnych twórców polskich. W swej twórczości artysta skupia się na badaniu tego jak sztuka działa naprawdę.
Artystycznej drodze Artura Żmijewskiego poświęcony jest najnowszy Przewodnik Krytyki Politycznej, który ukazuje jego twórczość od sztuki krytycznej, przez głośny manifest "Stosowane sztuki społeczne", aż po rolę kuratora Biennale w Berlinie. Efekty pracy w tej ostatniej roli poznamy już 27 kwietnia. Czego możemy się spodziewać po Żmijewskim – kuratorze?
- To będą w dużej mierze akcje, mniej obiekty sztuki. Żeby nie iść tylko ścieżką swoich własnych preferencji, Artur Żmijewski zapytał zgłaszających się artystów o poglądy polityczne. Wzbudziło to kontrowersje. Artur musiał wyjaśniać, że preferencje polityczne nie będą kryterium doboru. Interesowało go raczej, stworzenie pewnej mapy światopoglądowej – tłumaczył Stokfiszewski.
Więcej na temat Przewodnika i Biennale dowiesz się słuchając nagrania audycji.
bch/mat. prasowe