- Słuchałam jego audycji w radiu jako uczennica szkoły podstawowej. To było przed zaśnięciem, bo one były bardzo późno - 23.15. Słuchałam, zasypiałam, kiedyś obudził mnie utwór, któy zrobił na mnie wielkie wrażenie. To były "Obrazki z wystawy" w interpretacji Horowitza - wspomina Krystyna Nawojska-Hoffman swoje pierwsze kroki w kierunku muzyki, które zawdzięcza Janowi Weberowi.
Później drogi zawodowe Jana Webera i Krystyny Nawojskiej-Hoffman przecięły się.
- Zawsze mnożna go było poprosić o jakies nagranie bądź informację, do której tylko on miał dostęp. Czuł się wtedy przeszczęśliwy. Następnego dnia pojawiała się notatka pisana na małym kartoniku (bo Weber bardzo oszczędzał lasy), na maszynie, częściowo czerwoną czcionką...