W orkiestrze obok młodzieży z Polski grają przedstawiciele krajów Partnerstwa Wschodniego. W jednej orkiestrze dosłownie obok siebie siedzą Azerowie i Ormianie czyli ludzie, których rodzice toczą ze sobą wojny. Nie jest to odosobniony przypadek. W West Eastern Divan Orchestra firmującej bliskowschodni dialog pokojowy grają ze sobą Żydzi i Arabowie.
- Pomysł stworzenia I Culture zrodził się, gdy pracowaliśmy nad programem kulturalnym z okazji polskiej prezydencji w Unii Europejskiej. Wymyślił to nasz kolega, który jest Łukasz Strusiński. Chodziło o to, żeby nawiązać do idei Partnerstwa Wschodniego, zaproponowanej przez polską dyplomację. Partnerstwo Wschodnie opiera się głównie na współpracy gospodarczej. Nam zależało na tym, żeby stworzyć projekt, który będzie realizował ideę tego partnerstwa poprzez kulturę. Chodziło o to, żeby dać młodym ludziom z krajów Partnerstwa Wschodniego przestrzeń do tego, aby mogli się poznać, porozmawiać i przełamać wzajemne stereotypy – tłumaczyła Magdalena Mich, rzeczniczka Instytutu Adama Mickiewicza.
Tomasz Cyz, miał okazję posłuchać orkiestry I culture na ich pierwszym tegorocznym koncercie w Gdańsku.
- Z różnych powodów śledzę poczynania tej orkiestry od dwóch lat. Grała ciekawie skonstruowany program, ponieważ pierwszy utwór - ballada symfoniczna Grażyna, Borysa Latoszyńskiego - wprowadził wszystkich w nastrój. Muzycy to młodzi ludzie, którzy pracowali ze sobą parę dni w Gdańsku pod okiem wybitnych artystów. Jednak moment wejścia publiczności jest czymś zupełnie innym, więc „Grażyna” ich osadziła i nas też. Później był świetny koncert wiolonczelowy Lutosławskiego i koncert orkiestry Bartóka, który jest probierzem umiejętności, ponieważ jak coś stanie w 4 minucie to nie pójdzie dalej. A oni nie tylko nie stanęli, a świetnie zagrali do końca – opowiadał Tomasz Cyz, redaktor naczelny pisma Ruch Muzyczny.
PR24/Anna Szpakowska