W "Pop-południu" rozmawialiśmy o klasyku filmowym z roku 1939 w związku ze stuleciem urodzin Vivien Leigh, filmowej Scarlett O'Hary, oraz publikacją "Przeminęło z wiatrem. Od bestselleru do filmu wszech czasów" autorstwa Ellen Brown i Johna Wileya. W pierwszym zdaniu tej książki czytamy: "powstanie »Przeminęło z wiatrem« Margaret Mitchell ma korzenie w tradycji rodzinnych wizyt składanych w niedzielne popołudnia, a przede wszystkim w historiach opowiadanych podczas tych spotkań”. Czym było opowiadanie o wojnie secesyjnej w pierwszej połowie ubiegłego wieku?
- Wojna secesyjna była wielką tragedią, szczególnie dla Południa, które wywołało tę wojnę i które poniosło klęskę - opowiadał amerykanista prof. Zbigniew Lewicki. - Południowcy rozpoczęli konflikt przekonani o własnej duchowej wyższości. Chociaż byli biedniejsi, mieli mniej surowców i infrastruktury, uważali się za lepszych i sądzili, że muszą wygrać. W pamięci Południa wojna utrwaliła się więc jako szlachetna klęska - dodał.
- Mitchell, która pisała tę książkę przez kilkadziesiąt lat po kawałku, była z południowego stanu Georgia, jednego z najbardziej zniszczonych regionów - mówił prof. Zbigniew Lewicki. - W tej części Stanów Zjednoczonych pamięć o wojnie była żywa nawet w drugim lub trzecim pokoleniu. Widzimy to np. u Faulknera. Dla Północy nie była to taka trauma, było to raczej odległe wydarzenie, ale jej mieszkańcy w specyficzny sposób żałowali południowców, którzy przecież też byli Amerykanami. Książka więc od początku świetnie sprzedawała się w całych Stanach Zjednoczonych - powiedział.
Krytyk filmowy Wojciech Kałużyński opowiadał o filmowej adaptacji książki Margaret Mitchell. Obraz "Przeminęło z wiatrem" z 1939 r. powtórzył sukces powieści. - To film kultowy. Wyznaczył pewien wzorzec kostiumowego melodramatu w Hollywood, obowiązujący przez następne dwie dekady - mówił krytyk. - Obraz odegrał wielką rolę w kulturze amerykańskiej, ustanawiając kilka precedensów. Jednym z nich było to, że film zupełnie uniezależnił się od swojego literackiego pierwowzoru. Ponadto wśród ośmiu nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej dla tego dzieła znalazł się pierwszy w historii Oscar dla czarnoskórej aktorki. Najbardziej istotne jest to, że film zawładnął wyobraźnią całego społeczeństwa. Oglądali go wszyscy. Nie dziwi więc, że jest to do dzisiaj najbardziej kasowa produkcja w USA - dodał.
***
Poza tym w "Pop-południu" poruszaliśmy kwestię styku popkultury i polityki w związku z filmem dokumentalnym "Pussy Riot - modlitwa punka". Naszym gościem był dr Mirosław Pęczak, socjolog kultury.
W audycji przyjrzeliśmy się też retrospektywie Arta Spiegelmana w Muzeum Żydowskim w Nowym Jorku.
Audycję prowadziła Marta Strzelecka.