Ikona polskiej piosenki zmarła w jednym z warszawskich szpitali. Artystka od kilku miesięcy walczyła z ciężką chorobą, a trzy miesiące temu przeszła poważną operację. O jej śmierci poinformowała w sobotnie popołudnie menedżerka artystki Agnieszka Pasternak.
Muzyk i aktor Stan Borys przyznaje, że jest zaskoczony śmiercią artystki. - Słyszałem o jej chorobie, ale wydawało się, że została zwalczona - komentuje zasmucony w rozmowie z IAR.
Stan Borys wspomina artystkę jako bardzo ciepłą i miłą osobę, pełną radości życia. - Zawsze kojarzyła mi się z uśmiechem i radością - mówi.
- Ciepła, kochana osoba - tak o zmarłej Irenie Jarockiej wypowiada się natomiast aktor Andrzej Kopiczyński, z którym zagrała w Filmie " Motylem jestem, czyli romans czterdziestolatka". - Była uroczą, bardzo piękną kobietą - dodaje.
Andrzej Krajewski, dziennikarz Polskiego Radia przypomina, że Irena Jarocka była niezwykle zdolną artystką, której przeboje bezbłędnie rozpoznawał niemal każdy Polak. - Każdy z nas śpiewał sobie gdzieśtam "Motylem jestem". Ona to u nas wywołała. Bardzo łatwo było zanucić to, co dla niej tworzono i co ona tak pięknie śpiewała - powiedział.
Krajewski zaznaczył, że Irena Jarocka koncertowała na całym świecie, występowała w towarzystwie największych gwiazd, śpiewała m.in. z: Enrico Maciasem (czyt. Masiasem), Charlesem Aznavourem, Mireille Mathieu. Była bardzo zapracowaną artystką, ale znajdowała czas na swoje ukochane zajęcie - wspinaczkę.
- Drobna, delikatna, elegancka, na wysokich obcasach. Ale jak się ubrała w strój do wspinaczki - buty trekingowe, kombinezon, liny też wyglądała ogromnie przekonująco - powiedział Krajewski.
Irena Jarocka debiutowała w 1968 r. na festiwalu w Sopocie. Jej pierwszym przebojem była piosenka "Gondolierzy znad Wisły". Była laureatką wielu prestiżowych nagród na światowych festiwalach piosenki. Jedne z bardziej znanych utworów to: "Motylem jestem", "Kocha się raz", "Odpływają kawiarenki", "Wymyśliłam Cię".
Zobacz galerię - Dzień na zdjęciach>>>
IAR, wit