W latach dwudziestych XX wieku Berlin stał się jedną z najbarwniejszych europejskich metropolii. W tętniącym życiem w dzień i w nocy mieście można było spotkać geniuszy nauki, literatury i sztuki, gwiazdy filmu – od Marleny Dietrich, Leni Riefenstahl i Fritza Langa, przez Bertolta Brechta i Ottona Dixa, po Alberta Einsteina, a także najwybitniejszych polityków, muzyków i sportowców. Tym co sprawiło, iż Berlin zaczął konkurować z Paryżem pod względem kulturalnych atrakcji były zmiany jakie dokonały się po I wojnie światowej.
– Berlin za czasów cesarstwa niemieckiego ze względu na duży konserwatyzm mieszkańców był miastem dosyć prowincjonalnym - opowiadała Barbarze Schabowskiej Iwona Luby. Wszystko się zmieniło w momencie, kiedy stało się on stolicą Republiki Weimarskiej. - Demokratyczne rozporządzenia władz, wchłonięcie okolicznych miejscowości, a także masy imigrantów przybywających m.in. z porewolucyjnej Rosji sprzyjały mieszaniu się różnych pomysłów i idei - wyjaśniała Luby.
Jednym z przejawów kulturalnego wrzenia Berlina były rozwijające się jak grzyby po deszczu sceny kabaretowe, które początkowo miały charakter przede wszystkim towarzyski.
- Wyjątkowość tych kabaretów polegała na tym, że płynęły przez nie różne prądy artystyczne. To był rodzaj tygla, gdzie w sposób bezkarny można było wypróbować różne koncepcje. Nie bano się w nim żadnych tematów - opowiadał reżyser teatralny Łukasz Czuj.
Wkrótce amatorskie sceny przekształciły się w regularne, profesjonalne i niezwykle dochodowe sceny.
Więcej o kulturalnym życiu dawnego Berlina i jego nocnych atrakcjach w nagraniu audycji.