Polak i imigrant - razem czy obok siebie?

Ostatnia aktualizacja: 10.04.2014 14:00
- Jeśli chodzi o społeczeństwo polskie, nie ma tutaj jakichś specjalnych problemów ani barier. Wzajemnemu poznawaniu siebie nie sprzyjają natomiast państwo, administracja i prawodawstwo - mówił w Dwójce Robert Krzysztoń ze Stowarzyszenia Wolnego Słowa.
Audio
  • Maria Pomianowska, Ton Van Anh, Robert Krzysztoń i Tomasz Gromadka o relacjach między Polakami a imigrantami (Rozmowy po zmroku/Dwójka)
Polak i imigrant - razem czy obok siebie?
Foto: Glow Images/East News

Około 12 procent polskiego społeczeństwa stanowią przedstawiciele różnych mniejszości etnicznych i narodowych, m.in. Białorusini, Litwini, Ukraińcy, Łemkowie, Żydzi, Rosjanie, Słowacy, Czesi, Romowie i Tatarzy. Największą grupę stanowią Niemcy. W przeprowadzonym w 2011 roku Narodowym Spisie Powszechnym Ludności i Mieszkań narodowość niemiecką zadeklarowało 144 tys. osób. Najmniej liczną grupę stanowią z kolei Karaimi, których w Polsce żyje 313.

Czy mniejszości narodowe i etniczne są naprawdę zintegrowane z Polską, włączone w nasze społeczeństwo i kulturę? Czy my znamy ich przedstawicieli, zwyczaje, systemy wartości i czy oni znają nas?

Ton Van Anh, Wietnamka od 20 lat mieszkająca w Polsce, jest zdania, że choć Polacy i imigranci mogliby wiedzieć o sobie więcej, to jej rodacy bardzo dobrze się u nas czują. - Mówią, że Polacy akceptują ich bardziej niż gdziekolwiek indziej w Europie, dlatego, że historia ich kraju jest na tyle świeża, że są bardziej wrażliwi na sytuację emigrantów. Oczywiście, jeśli chodzi o wzajemne poznanie się, jest jeszcze wiele do zrobienia, natomiast podstawowe warunki potrzebne, by tak się stało, są spełnione. A już na pewno w większym stopniu niż w innych krajach Europy - podkreślała korespondentka Radia Wolna Azja i działaczka Stowarzyszenia Wolnego Słowa.

Od
Od lewej: Tomasz Gromadka, Ton Van Anh, Paulina Wilk, Maria Pomianowska i Robert Krzysztoń

Wzajemnemu poznaniu się służą warsztaty teatralne organizowane przez Fundację Strefa Wolno-Słowa. Są one skierowane do amatorów, zarówno Polaków, jak i cudzoziemców: migrantów i uchodźców. - Wszystko co się dzieje na warsztatach, powstaje z relacji między ludźmi. Sam scenariusz oparty jest na ich historiach. Ja to spisuję, ale są to impresje imigrantów o Polsce, ich doświadczenia z pobytu w naszym kraju - tłumaczył Tomasz Gromadka, dramaturg i współzałożyciel Fundacji Strefa Wolno-Słowa.

Od 10 lat poznawać inne kultury pomaga Polakom Festiwal Skrzyżowanie Kultur. Jego dyrektor artystyczna Maria Pomianowska zwracała uwagę, jak uniwersalnym środkiem komunikacji potrafi być język sztuki. - Mam bardzo dużo znajomych imigrantów z Persji. Pierwszy język, którym się porozumiewają, to muzyka. Gdy przychodzi do mnie człowiek i zaczynamy wspólnie grać czy śpiewać, od razu wiemy, czy się polubimy, czy nie. Tak samo jest z Hindusami i Afrykańczykami. Troszkę inaczej jest z Dalekim Wschodem. To cudowni ludzie, ale nieco bardziej zamknięci. Jak już jednak przekroczy się ten próg, to rodzą się przyjaźnie aż do grobowej deski - mówiła instrumentalistka, wokalistka i kompozytorka.

Warunki życia w Polsce, o czym przekonywał Robert Krzysztoń, nie zachęcają jednak imigrantów do uczestniczenia w artystycznych wydarzeniach. - W kraju, w którym istnieje mnóstwo biurokratycznych przeszkód, żeby normalnie żyć, trzeba poświęcić się wyłącznie pracy. Polska, wbrew własnemu interesowi, ogranicza imigrantom możliwość dostępu do samej siebie, przyczyniając się do własnej katastrofy demograficznej. Za chwilę, co już jest przewidziane w nowej ustawie, będziemy musieli posiłkować się gastarbeiterami, a to bardzo szkodliwe zjawisko. To nie jest naturalna migracja, tylko czysty kontrakt. Polska wchodzi na drogę, którą wybrało już kilka krajów, bo nie wie, jak postępować - stwierdził w "Rozmowach po zmroku" współtwórca Stowarzyszenia Wolnego Słowa.
Zapraszamy do wysłuchania audycji, którą prowadziła Paulina Wilk.

pg/mc

Czytaj także

Wólka Kosowska. Chińczyk w Polsce gorszy niż Polak w Anglii?

Ostatnia aktualizacja: 24.05.2013 12:07
Po naszym wejściu do Unii Europejskiej nastąpiła fala migracji zarobkowej. Wielu młodych Polaków nie zamierza wracać do kraju, znajdując na Zachodzie lepsze warunki życia, pracy, edukacji dla dzieci. Goście Jedynki przekonują, że w podobnej sytuacji są rodziny Azjatów pracujących w centrach handlowych w Polsce.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Polacy w Wielkiej Brytanii: to co Wyspy ratuje, Polskę rujnuje

Ostatnia aktualizacja: 24.02.2014 13:17
Polacy w Wielkiej Brytanii mają dosyć negatywnych opinii o sobie na Wyspach – twierdzą, że nie wykorzystują systemu socjalnego gospodarzy a ich praca i podatki przynoszą same korzyści Albionowi. A ekonomiści dodają – na polskich przybyszach zarabiają gospodarze, kraj na tym traci.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Raport: dlaczego Polsce potrzebni są imigranci ze Wschodu

Ostatnia aktualizacja: 01.03.2014 12:54
Według Narodowego Spisu Powszechnego imigranci stanowią w Polsce zaledwie 0,1 procent. Polska jest jednym z nielicznych krajów Unii Europejskiej z ujemnym saldem migracyjnym, co oznacza że więcej osób wyjeżdża z naszego kraju niż do niego przyjeżdża. Dla gospodarki to nie jest korzystne.
rozwiń zwiń