Wspominając Annę Kowalską – a okazją jest zbliżająca się 45. rocznica jej śmierci – nie sposób pominąć Marii Dąbrowskiej i roli, jaką odegrała autorka "Nocy i dni" w życiu pisarki ze Lwowa. Pisarki dziś w dużej mierze niestety zapomnianej, w świadomości czytelników istniejącej chyba przede wszystkim jako autorka wydanych parę lat temu znakomitych "Dzienników". I, właśnie, jako towarzyszka Marii Dąbrowskiej.
Tym, co zwraca uwagę w opowiadaniach Anny Kowalskiej, jest swoiste ukazanie psychologii bohaterów, psychologii miłości. – Nie jest tak, że mamy do czynienia z miłością odwzajemnioną, jasną. Bardzo często w jej opowiadaniach spotykamy miłosne qui pro quo, lokowanie uczuć w tych, którzy tych uczuć nie odwzajemniają – wyjaśniała w Dwójkowej "Strefie literatury" prof. Grażyna Borkowska, wskazując na prawdopodobnie autobiograficzny charakter tej literackiej metody.
Dzienniki Anny Kowalskiej i Marii Dąbrowskiej (a także, niewydane jeszcze, listy) pozwalają nam na odtworzenie burzliwego, dramatycznego uczucia łączącego te dwie kobiety. Historię tę – od fascynacji w połowie lat 40., poprzez "odzyskiwanie wolności", mocowanie się z gwałtownymi emocjami, do w jakiejś mierze rozstania – przybliżyła w audycji prof. Grażyna Borkowska.
Maria Dąbrowska, co podkreśla Kowalska w dzienniku, była zaborcza, anektująca wszystkich wokół, liczyła się dla niej przede wszystkim własna twórczość. Kowalska pozostała w cieniu wielkiej powieściopisarki, choć – o czym również jest mowa w audycji – nie możemy zapominać, jak ciekawą, fascynującą była osobą. Pokazuje to nie tylko dziennik, ale i świadectwa innych, jej współczesnych, z którymi się przyjaźniła (choćby wspomnienia Miłosza).
W audycji, którą przygotował Witold Malesa, przypomnieliśmy także najważniejsze książki Anny Kowalskiej (w tym te współtworzone wraz z mężem, wybitnym filologiem klasycznym Jerzym Kowalskim), omawialiśmy również jej stosunek do powojennej rzeczywistości w Polsce.
jp/mc