– W tej powieści pojawia się cała masa rzeczy, które znamy – powiedziała Magdalena Miecznicka. – Mamy między innymi próbę odzyskania utraconego Gdańska. Paweł Huelle sam mówi, że jest pisarzem Gdańskim i tylko to miasto go interesuje. Jak zwykle znajdziemy też dużo wątków erudycyjnych, niezwykle ważnych w tej książce. Znów pojawia się nawiązanie do Tomasza Manna. Huelle jest wyraźnie zafascynowany tym pisarzem – dodała.
Magdalena Miecznicka zwróciła uwagę, że powieść skomponowana jest jak utwór muzyczny. – To zresztą jest wprost i dosyć uparcie wbijane nam do głowy, żebyśmy przypadkiem o tym nie zapomnieli – opowiadała. - Pewne tematy przeplatają się, powracają w różnych wariacjach. Muzyka jest również głównym przedmiotem tej powieści, zwłaszcza twórczość Wagnera, przez którą Paweł Huelle próbuje opowiedzieć historię tego, co przytrafiło się narodowi niemieckiemu w latach 30. i 40. XX w. – mówiła.
– Ta książka jest pewnym manifestem konserwatyzmu, i to dość ostentacyjnego – ocenił Piotr Kofta. – Widać to na przykład w stylu, jakim jest napisana. To książka stricte modernistyczna. Mogłaby równie dobrze zostać napisana w latach 20. ubiegłego wieku. Ta książka łączy w jedno dwa klasyczne tematy literatury niemieckiej, czyli Bildungsroman i Künstlerroman. Myślę, że o to Huellemu chodziło. Te dwa wątki się uzupełniają – powiedział.
Audycję "Czytelnia" prowadziła Małgorzata Szymankiewicz.
mc