W niedzielę pochowano Tadeusza Mazowieckiego. Trumna z ciałem byłego premiera została złożona w grobie na cmentarzu w podwarszawskich Laskach, gdzie pochowana jest też jego żona Ewa. Wcześniej, w Bazylice Archikatedralnej św. Jana Chrzciciela, koncelebrowano mszę żałobną w intencji Tadeusza Mazowieckiego. Przewodniczył jej metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz. Uroczystości miały państwowy charakter.
Uroczystości pogrzebowe Tadeusza Mazowieckiego >>>
Małgorzata Niezabitowska wspominała w radiowej Jedynce, że znała Tadeusza Mazowieckiego jeszcze z czasów pierwszej Solidarności. Była wtedy reporterką tygodnika "Solidarność", a Tadeusz Mazowiecki jego redaktorem naczelnym. Jak powiedziała, naturalnym było to, że po 1989 roku została rzecznikiem jego rządu. - Pan Tadeusz zwrócił się do swoich najbliższych współpracowników. Jacek Ambroziak, który był jego zastępcą w tygodniku został szefem Urzędu Rady Ministrów, a ja rzecznikiem - powiedziała Niezabitowska.
W rozmowie z Pawłem Wojewódką Niezabitowska przypomniała, że rzecznikiem ostatniego komunistycznego rządu w Polsce był znienawidzony Jerzy Urban. Dlatego wszyscy czekali, kto przyjdzie po nim. - W sierpniu 1989 roku Tadeusz Mazowiecki stwierdził jedynie, że będzie to kobieta. Usłyszałam go w radiu jadąc na Mazury. Mój mąż powiedział wtedy, że chodzi o mnie. Przeraziłam się - wspominała Niezabitowska.
Zdaniem Niezabitowskiej rola rzecznika rządu była wtedy inna niż dzisiaj. - To były niebywale intensywne czasy. Premier musiał wszystko ogarniać i firmować swoją osobą. Pracowaliśmy w galopie, łącznie z weekendami. Wiedziałam, że mam jego pełne wsparcie. Bardzo dużo rozmawialiśmy. Wiedziałam, jakie jest jego stanowisko. Brałam udział we wszystkich posiedzeniach rządu - powiedział Niezabitowska. Jak podkreśliła takie też miała warunki, zanim została rzecznikiem. Musiała mieć nieograniczony dostęp do premiera i być świetnie poinformowaną.
Tadeusz Mazowiecki nie żyje: serwis specjalny portalu PolskieRadio.pl >>>
Niezabitowska podkreśliła, że Mazowiecki był człowiekiem wspaniałym, ciepłym i mądrym. Jedyny minus, że nie mówił słowa "dziękuję". Cztery lata temu, w 20-lecie powstania rządu, spotkał się z nami i powiedział bardzo was przepraszam, że nie mówiłem dziękuję - wspominała Niezabitowska. Przypomniała też bardzo dużo palił papierosów. - Na posiedzeniach rządu przeżywaliśmy męki Tantala. Podczas 12-godzinnych obrad było coraz więcej dymu, a my stawaliśmy się coraz bledsi. Jakby powiedział Lech Wałęsa, to była jedna z nielicznych, minusowych cech Tadeusza Mazowieckiego - stwierdziła Niezabitowska.
Jej zdaniem śmieć Tadeusza Mazowieckiego jest wielką stratą. Ma jednak nadzieję, że będziemy czerpać z jego duchowego testamentu. - Z wielkiej bezinteresowności i myślenia o Polsce. Nigdy o sobie i własnym interesie. To wydaje się szczególnie ważne - podsumowała Małgorzata Niezabitowska.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy Pawła Wojewódki z Małgorzatą Niezabitowską .
Tadeusz Mazowiecki w Radiach Wolności. Nagrania archiwalne w serwisie specjalnym portalu PolskieRadio. pl >>>
Tadeusz Mazowiecki zmarł w poniedziałek 28 października. Miał 86 lat. Był uczestnikiem najważniejszych wydarzeń najnowszej historii Polski: w 1968 r., gdy posłowie "Znaku" składali interpelację w sprawie wydarzeń marcowych 1968 r.; w sierpniu 1980 r. był w Stoczni Gdańskiej wśród strajkujących robotników; w 1989 r. przy Okrągłym Stole, a potem, gdy stał na czele pierwszego po II wojnie światowej niekomunistycznego rządu w Polsce. W latach 90. był specjalnym wysłannikiem ONZ na Bałkanach. Od jesieni 2010 r. pełnił funkcję doradcy prezydenta Bronisława Komorowskiego.
tj