Aleksander Hall: Wałęsa dążył do prezydenckiej oligarchii

Ostatnia aktualizacja: 28.07.2014 23:00
- Z wielu decyzji się tłumaczę, ale nie z faktu, że nie udzieliłem poparcia Lechowi Wałęsie w wyborach 1990 roku. Mimo mojej bardzo pozytywnej oceny jego historycznej roli uważam, że był złym prezydentem - deklarował w audycji "Ćwierćwiecze" minister w rządzie Tadeusza Mazowieckiego.
Aleksander Hall
Aleksander HallFoto: PAP/Grzegorz Jakubowski

Gość Antoniego Dudka mówił nie tylko o kulisach słynnej "wojny na górze". Punktem wyjścia do rozmowy była książka "Osobista Historia III Rzeczypospolitej", w której Aleksander Hall zawarł opracowanie najnowszych dziejów Polski - od genezy Okrągłego Stołu aż do katastrofy smoleńskiej i wyborów prezydenckich w 2010 roku. To synteza wiedzy historycznej z relacją naocznego świadka ważnych wydarzeń politycznych.

Zapraszamy do serwisu specjalnego 4 czerwca 1989 roku>>>

Antoni Dudek poruszył między innymi problem nierównowagi ekonomicznej pomiędzy "starymi" ugrupowaniami (PSL, SdRP, SD), które dysponowały majątkiem odziedziczonym z czasów PRL, a pozbawionym zaplecza materialnego obozem solidarnościowym. W takiej sytuacji rząd Tadeusza Mazowieckiego przeprowadził przez sejm bardzo liberalną ustawę wykluczającą finansowanie partii politycznych z budżetu. - Być może przyjęliśmy wówczas błędną perspektywę, zakładając, że ugrupowania post PRL-owskie nieuchronnie opuszczają scenę polityczną i żaden majątek tego nie powstrzyma. Nie przewidywaliśmy ani tak szybkiego podziału obozu solidarnościowego, ani też sukcesu naszych przeciwników w wyborach w 1993 roku - tłumaczył Aleksander Hall, dodając, że w Sejmie I kadencji i tak nie było szans na przeprowadzenie ustawy o nacjonalizacji majątku "starych" partii.

Prowadzący audycję pytał też gościa o bardzo powściągliwą politykę rządu Tadeusza Mazowieckiego w sprawie wycofania wojsk radzieckich z obszaru Rzeczpospolitej. Wszak Węgry i Czechosłowacja podjęły tę kwestię od razu; Polska zwlekała z nią aż do jesieni 1990 roku. - Świadomie odkładaliśmy tę sprawę, czekając na uznanie przez zjednoczone Niemcy granicy na Odrze i Nysie. Kanclerz Kohl tymczasem unikał korzystnych dla Polski deklaracji, licząc na głosy wysiedlonych w wyborach - wyjaśniał Aleksander Hall. - Proszę, też pamiętać, że nie znaliśmy stosunku ekipy Gorbaczowa do przemian w Polsce, a jeszcze na początku 1990 roku nikt nie brał pod uwagę możliwości rozpadu Związku Radzieckiego. Przecież prezydent Bush zachęcał wtedy Ukraińców by swą przyszłość wiązali z ZSRR...

Zachęcamy do wysłuchania obfitującej w tego typu paradoksy audycji "Ćwierćwiecze".

/

mm/kul

Czytaj także

Aleksander Hall: Mazowiecki wierzył, że przeprowadzi Polskę do wolności

Ostatnia aktualizacja: 03.11.2013 14:06
- Tempo tego marszu zmieniało się. Inaczej wyglądało w sierpniu 1989 roku, a inaczej po upadku muru berlińskiego. Uważał jednak, że jest człowiekiem na właściwym miejscu oraz, że temu zadaniu podoła - wspominał były minister w rządzie Tadeusza Mazowieckiego.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Aleksander Hall o 25-leciu wolności: nie można być w polityce za wszelką cenę

Ostatnia aktualizacja: 04.06.2014 20:05
- Należę do ludzi, którzy bilans Polski po 25 latach oceniają pozytywnie, co nie znaczy, że jestem zachwycony dzisiejszym poziomem życia politycznego - mówił w radiowej Jedynce opozycjonista Aleksander Hall, uczestnik rozmów Okrągłego Stołu, po wyborach w 1989 roku minister w rządzie Tadeusza Mazowieckiego.
rozwiń zwiń