W nadanej w niedzielę rozmowie z dziennikarzem stacji Chrisem Wallace'em o wzlotach i upadkach jego prezydentury Obama, zapytany o największy błąd, powiedział: "Zapewne brak przygotowania na czas po interwencji w Libii, która w mojej opinii była słuszna".
W marcu 2011 roku Rada Bezpieczeństwa ONZ przyjęła rezolucję upoważaniającą społeczność międzynarodową do "podjęcia wszelkich niezbędnych działań" dla ochrony ludności cywilnej w Libii, gdzie od miesiąca trwały już protesty przeciw reżimowi Kadafiego. Międzynarodowa koalicja pod wodzą USA przystąpiła do intensywnych nalotów na libijską armię, ostatecznie doprowadzając do obalenia dyktatora.
Po śmierci Kadafiego w październiku 2011 r. kraj pogrążył się w chaosie: władzę przejęły zbrojne milicje, powstały dwa rywalizujące ze sobą parlamenty i rządy, a dżihadystyczna organizacja Państwo Islamskie (IS) zdołała później utworzyć w Libii swój przyczółek - przypomina BBC, która zrelacjonowała wywiad Obamy w poniedziałek.
Na skutek takiego obrotu spraw, wiele tysięcy migrantów zaczęło podejmować ryzykowną przeprawę przez Morze Śródziemne do Europy.
Nie po raz pierwszy Obama wyraził żal z powodu wydarzeń w Libii. W marcu ocenił w rozmowie z pismem "Atlantic", że operacja wojskowa w Libii przebiegła zgodnie z oczekiwaniami, jednak teraz w kraju panuje "chaos". Skrytykował też Francję i Wielką Brytanię, podkreślając, że zwłaszcza brytyjski premier David Cameron "rozkojarzył się po interwencji".
Podczas wywiadu dla Fox News Obama jako największe osiągnięcie swojej prezydentury wskazał "uratowanie gospodarki przed wielką depresją". Jak powiedział, najlepszy dzień przeżył, gdy udało mu się przeforsować reformę służby zdrowia w USA, a najgorszy - gdy w grudniu 2012 roku w szkole podstawowej Sandy Hook w stanie Connecticut uzbrojony w broń palną sprawca zabił 26 osób, w tym 20 dzieci.
IAR, PAP, bk