Najstarsza działaczka rosyjskiego ruchu obrony praw człowieka i ruchu dysydenckiego w ZSRR zmarła 8 grudnia w jednym z moskiewskich szpitali w wieku 91 lat.
- Należała do tych dysydentów, którzy po powrocie do Rosji doświadczyli katastrofy marzeń o kraju wolnym i demokratycznym. Przeżyła wielkie rozczarowanie, protestowała pod budynkami rządowymi w Rosji, kiedy mordowano ludzi w Czeczenii, kiedy zaczęła się agresja na Ukrainę, kiedy prześladowano samych Rosjan. Była symbolem niezgody na totalitaryzm - powiedział dr Łukasz Jasina.
Ludmiła Aleksiejewa urodziła się 20 lipca 1927 roku w Eupatorii na Krymie. W latach 50. pracowała jako nauczycielka historii, później jako redaktorka w wydawnictwie naukowym. W 1966 roku uczestniczyła w wystąpieniach w obronie pisarzy dysydentów Andrieja Siniawskiego i Julija Daniela. Rok później zaangażowała się w protesty w obronie dziennikarza Aleksandra Ginzburga i poety Jurija Gałanskowa, również skazanych na kary łagru. Za udział w ruchu dysydenckim była wielokrotnie zatrzymywana i wzywana na przesłuchania.
W 1976 roku znalazła się wśród założycieli Moskiewskiej Grupy Helsińskiej, powstałej z inicjatywy dysydentów skupionych wokół Andrieja Sacharowa. W 1977 roku pod groźbą aresztowania została zmuszona do emigracji i wyjechała do USA, gdzie dokumentowała działalność środowisk dysydenckich. W 1993 roku wróciła do Rosji, a trzy lata później stanęła na czele Moskiewskiej Grupy Helsińskiej.
Jaki realny wpływ na to, co działo się w ZSRR, mieli dysydenci, do których należała Ludmiła Aleksiejewa? Czy ich walka miała tylko znaczenie symboliczne, moralne czy też była w stanie podkopać fundamenty sowieckiego reżimu? O tym w nagraniu audycji.
***
Tytuł audycji: Puls świata
Prowadziła: Agata Kasprolewicz
Gość: Łukasz Jasina (Polski Instytut Spraw Międzynarodowych)
Data emisji: 10.12.2018
Godzina emisji: 17.00
mko/bch