Zmęczeni Hollywoodem, czyli decentralizacja filmowego świata

Ostatnia aktualizacja: 15.10.2014 17:00
Dawniej na światowych festiwalach filmy spoza kinematograficznego "centrum" były ewenementem. Dziś w programach tych najważniejszych imprez takie produkcje funkcjonują już niemal na równych prawach. Przy okazji Warszawskiego Festiwalu Filmowego rozmawialiśmy w Dwójce o kinie (całego) świata.
Audio
  • Z Jakubem Sochą i Piotrem Kotowskim rozmawia Wojciech Kałużyński (O wszystkim z kulturą/Dwójka)
Kadr z filmu Tada zrobi wszystko (Mahoro Ekimae Kyousoukyoku), reż. Tatsushi Omori. Jeden z filmów tegorocznego Warszawskiego Festiwalu Filmowego.
Kadr z filmu "Tada zrobi wszystko" ("Mahoro Ekimae Kyousoukyoku"), reż. Tatsushi Omori. Jeden z filmów tegorocznego Warszawskiego Festiwalu Filmowego. Foto: mat. prasowe WFF

Przez lata ważne było kino amerykańskie, francuskie, brytyjskie, włoskie. Miały swoje pięć minut i inne kinematografie: japońska, polska, czeska. Zaprogramowani na kino amerykańskie i mainstreamową produkcję europejską tak naprawdę niewiele wiedzieliśmy do niedawna o tym, co się działo nie tylko w innych rejonach świata, ale choćby u sąsiadów – na Słowacji, Białorusi, Litwie, Łotwie, w Estonii…
Przeglądy kinematografii nieznanych stały się dziś nieodłącznym elementem programów filmowych festiwali. Także podczas trwającego właśnie Warszawskiego Festiwalu Filmowego kino małych, do niedawna anonimowych krajów reprezentowane jest znacznie szerzej, niż bywało to w zeszłych latach. W programie znalazły się filmy z ponad pięćdziesięciu krajów, w tym tak egzotycznych jak Filipiny czy Singapur.
Skąd to zainteresowanie obrazami spoza głównego nurtu, z tak różnych zakątków globu? – Może to być zmęczenie, przesyt kinem hollywoodzkim, filmami w gruncie rzeczy bardzo do siebie podobnymi – mówił w Dwójkowej audycji Piotr Kotowski, rektor Letniej Akademii Filmowej, tłumacząc te poszukiwania (tak u widzów, jak i krytyków) innego niż dotychczas przekazu filmowego.
Jak dystrybuować to "niehollywoodzkie" kino? Dla jakiej publiczności byłoby ono przeznaczone? O odkrywaniu kina światowego, o jego ekspansji, sposobie funkcjonowania rozmawiali w "O wszystkim z kulturą” Jakub Socha i Piotr Kotowski. Audycję prowadził Wojciech Kałużyński.

jp, ei

Czytaj także

Tomasz Kot – aktor do ról specjalnych

Ostatnia aktualizacja: 11.10.2014 12:00
- To nie jest łatwe wcielić się w osobę, która funkcjonuje w świadomości wszystkich Polaków - przyznaje Tomasz Kot, odtwórca roli prof. Zbigniewa Religi. - Pracowałem pod ogromną presją, zwłaszcza, że miałem w głowie komentarze internautów, którzy jednoznacznie stwierdzili, że do tej roli nie nadaję się.
rozwiń zwiń