"20 dni w Mariupolu" - dokument z oblężonego miasta

Ostatnia aktualizacja: 19.03.2024 19:00
- Twórca filmu "20 dni w Mariupolu" Mstysław Czernow na początku nie myślał o powstaniu pełnometrażowego filmu. Chodziło o rejestrację wydarzeń, być może miała to być jedyna recepta na bezsilność, której doświadczali ludzie w Mariupolu. Moment, gdy te zdjęcia i depesze zamieniły się w film, jest trudny do uchwycenia. Gdy udało się uciec, co również oglądamy na ekranie, to być może wtedy pierwszy raz pojawiła się myśl stworzenia takiego filmu - mówiła w Dwójce Adriana Prodeus.
20 dni w Mariupolu, reż. Mstyslav Czernow (kadr z filmu)
"20 dni w Mariupolu", reż. Mstyslav Czernow (kadr z filmu)Foto: mat. prasowe

Film "20 dni w Mariupolu" - bardzo ważne doświadczenie

Seans filmu "20 dni w Mariupolu" to niełatwe, a jednocześnie bardzo ważne doświadczenie. - To nie mógł być film łatwy w odbiorze, skoro jest rejestracją 20 dni spędzonych przez przez jego autorów w oblężonym Mariupolu już na początku rosyjskiej inwazji - podkreśliła Adriana Prodeus.

Długa droga przez rozmaite festiwale i nagrody

Piotr Gociek dodał, że część zdjęć z tego filmu dzięki agencji Associated Press trafiała do mediów całego świata. - Współpraca z Amerykanami pozwoliła zdjęciom i filmowi Czernowa dotrzeć do bardzo dużej liczby widzów. Obraz odbył długą drogę przez rozmaite festiwale i nagrody, aż po Oscara - powiedział.

Posłuchaj
30:01 2024_03_19 17_29_05_PR2_O_Wszystkim_z_Kultura.mp3 "20 dni w Mariupolu" - dokument z oblężonego miasta (O wszystkim z kulturą/Dwójka)

 

Na początku chodziło o rejestrację wydarzeń

Film "20 dni w Mariupolu" można obejrzeć w bardzo różnych polskich kinach. - Co ciekawe, jego twórca Mstysław Czernow na początku nie myślał o powstaniu pełnometrażowego filmu. Chodziło o rejestrację wydarzeń, być może miała to być jedyna recepta na bezsilność, której doświadczali ludzie w Mariupolu. Moment, gdy te zdjęcia i depesze zamieniły się w film, jest trudny do uchwycenia - zauważyła Adriana Prodeus.

90 godzin nakręconego materiału

- Reżyser w wywiadach podkreśla, że nie wie, kiedy ten pomysł się narodził, chciał nakręcić jak najwięcej materiału, okazało się, że jest to 90 godzin. Gdy udało się uciec, co również oglądamy na ekranie, to być może wtedy pierwszy raz pojawiła się myśl stworzenia takiego filmu - mówiła prowadząca.

Czytaj też:

Historia, którą w pewnym momencie żył cały świat

Według umiarkowanych szacunków, podczas oblężenia Mariupola zginęło 25 tys. osób. - Prawdopodobnie było ich znacznie więcej. W jednym z ujęć widzimy niekończące się pole grobów, a miejsce spoczynku ludzi znaczą jedynie krzyże z kolejnymi numerami. To była historia, którą w pewnym momencie żył cały świat, chodziło nie tylko o oblężenie i ostrzał miasta. Również o wielką tragedię, czyli zbombardowanie teatru, w którego podziemiach ukrywali się cywile. To straszliwe wydarzenia, o których, jak się wydawało, czytamy tylko w książkach historycznych o II wojnie światowej - zaznaczył Piotr Gociek.

***

Tytuł audycji: O wszystkim z kulturą

Prowadzili: Adriana Prodeus i Piotr Gociek

Data emisji: 19.03.2024

Godzina emisji: 17.30

mo/mpkor