"Pasikowski stracił klucz do duszy widza"

Ostatnia aktualizacja: 09.04.2018 18:00
- Wajda po sukcesie "Psów" powiedział o Pasikowskim, że wie o widowni coś, czego nie wie on sam. Teraz Pasikowski może powiedzieć to samo o Patryku Vedze - o filmie "Pittbull. Ostatni pies" mówił w Dwójce krytyk Łukasz Adamski.
Audio
  • Dyskusja o filmowym dorobku Władysława Pasikowskiego (O wszystkim z kulturą/Dwójka)
Władysław Pasikowski
Władysław PasikowskiFoto: PAP/Rafał Guz

Adam woronowicz 1200.jpg
Adam Woronowicz: o wiele łatwiej gra się złych niż dobrych

O ile ostatni film Władysława Pasikowskiego "Pittbull. Ostatni pies" osiągnął względny sukces komercyjny, o tyle w opinii krytyków zgromadzonych w studiu Dwójki okazał się on rozczarowaniem. - Jego pierwsze filmy z lat 90. "Kroll i "Psy" miały dziką energię i pociągającą witalność. Niestety w każdym kolejnym filmie Pasikowskiego tej energii było coraz mniej - mówiła krytyczka filmowa Ola Salwa.

W audycji porównywano twórczość reżysera z filmami aktualnego króla polskiego kina sensacyjnego Patryka Vegi. - Warsztatowo "Pitbull" jest lepszy niż "Kobiety mafii" Vegi. Niestety problem z Pasikowskim jest taki, że jest zanurzony w latach 90., a przez to anachroniczny - podkreślił Łukasz Adamski. - Do tego Pasikowski nie rozumie kobiet, podczas gdy Patryk Vega umie tworzyć postaci kobiece - dodał.

Krytycy omawiali fenomen najważniejszych filmów Pasikowskiego ("Kroll" i "Psy"), w których, ich zdaniem, reżyser uchwycił ducha lat 90., ale też przypomnieli mniej udane produkcje tego twórcy, jak "Słodko gorzki" czy "Demony wojny wg Goi". 

***

Tyuł audycji: O wszystkim z kulturą

Prowadzi: Jacek Wakar

Gość: Ola Salwa, Łukasz Adamski i Sebastian Smoliński (krytycy filmowi)

Data emisji: 9.04.2018

Godzina emisji: 18.00

bch/kd

Czytaj także

Mateusz Kościukiewicz: gra w masce zmieniła moje aktorstwo

Ostatnia aktualizacja: 06.04.2018 19:00
- Ponad połowa filmu zagrana bez twarzy to doświadczenie, które bardzo zmieniło moje podejście do zawodu, który uprawiam. Maski jako środka wyrazu nie używa się już nawet w teatrze, a jest ona esencją aktorstwa - mówił w Dwójce znakomity aktor.
rozwiń zwiń