240 migrantów dotarło do wybrzeży Włoch. Wcześniej uratowano ich na morzu
Według "ABC" ludzie przywożeni są autobusami z różnych części Maroka na granicę z Ceutą i instruowani, jak ją przekroczyć. Rząd w Rabacie nie kontroluje tras autobusów. Kiedy imigranci dojeżdżają do granicy z miastem, marokańskie służby bezpieczeństwa wskazują im, gdzie należy skoczyć do wody, aby jak najszybciej dopłynąć wpław na hiszpańskie wybrzeże. Przypłyniecie na terytorium Hiszpanii zajmuje imigrantom średnio 25 minut. Do marokańskiej granicy z Ceuta wciąż przybywają nowi chętni.
Jak pisze TVP.Info, imigranci szturmują hiszpańskie granice i z wody, i z lądu. Cytowany przez portal szef władz regionu, Juan Jesus Vivas, określa najazd imigrantów mianem "lawiny" i przyznaje, że to, co się dzieje w mieście, "ma cechy inwazji". "Narasta chaos; doszło do podpalenia jednej ze szkół. Mieszkańcy boją się wychodzić z domów" - pisze portal.
Rośnie "presja migracyjna"
W hiszpańskiej enklawie odnotowuje się coraz większą presję migracyjną. Liczba nielegalnych imigrantów w 85-tysięcznym mieście odpowiada już ponad 11 proc. ludności. Dziennik "ABC" poinformował we wtorek wieczorem o okupowaniu co najmniej 4 szkół przez imigrantów i podpaleniu jednej. Doszło także do napadów na domy mieszkalne i sklepy, które w większości pozostają zamknięte. Ludzie nie wychodzą z domów, gdyż się boją, większość dzieci nie poszło na lekcje - napisała gazeta.
Wyświetl większą mapę
Rząd w Madrycie poinformował we wtorek, że ok. 4 tys. dorosłych imigrantów zostało już wydalonych z kraju na podstawie marokańsko-hiszpańskiego porozumienia, jednak według "La Razon" wielu z nich natychmiast powraca. Według dziennika są imigranci, którzy przypłynęli do enklawy już trzykrotnie, przy biernej postawie służb marokańskich.
Hiszpański rząd ustanowił wydłuż wybrzeża granicznego kordon wojskowy, który jednak nie odstrasza imigrantów. Minister spraw wewnętrznych Hiszpanii Fernando Grande-Marlaska poinformował, że do pomocy służbom granicznym zostało oddelegowanych 200 hiszpańskich żołnierzy oraz dodatkowy oddział 200 policjantów, który będą pełnić służbę w Tarajal, najbardziej na południe wysuniętej części Ceuty. Tamtędy przedostaje się najwięcej osób.
We wtorek kilkuset Marokańczyków szturmowało drugie hiszpańskie miasto autonomiczne, Melillę. Około 250 osób zostało przechwyconych na andaluzyjskim wybrzeżu w pobliżu Kadyksu - poinformowała TVE.
Czytaj również:
Wsparcie Maroka przez Hiszpanię
Rząd w Madrycie zatwierdził we wtorek, w ramach kooperacji policyjnej, 30 mln euro pomocy dla marokańskiego ministerstwa spraw wewnętrznych. Pomoc finansowa ma być przeznaczona na pokrycie wydatków policji marokańskiej, zakup sprzętu, patrolowanie wybrzeża, walkę z nielegalną imigracją i handlem ludźmi - poinformowało hiszpańskie MSW. Według rządu kwota ta już była przewidziana w budżecie wcześniej, jest częścią prowadzonej polityki koordynacji i współpracy, ale tym razem zbiegła się z kryzysem migracyjnym.
Premier Hiszpanii Pedro Sanchez odwołał wizytę w Paryżu i przyjechał do Ceuty i Melilli. Zapowiedział, że służby przywrócą porządek i bezpieczeństwo na przejściu granicznym.
Poprzedniego dnia do Ceuty - autonomicznego miasta znajdującego się pod zarządem Hiszpanii - przedostało się około pięciu tysięcy migrantów. Hiszpańskie terytoria Ceuta i Melilla leżące na północnym wybrzeżu Maroka są celem podróży mieszkańców Afryki, którzy w ten sposób chcą dostać się na teren Unii Europejskiej.
Maroko rozluźniło kontrole graniczne po przyjęciu w kwietniu przez rząd hiszpański na leczenie w tym kraju lidera Frontu Polisario z Sahary Zachodniej, Ibrahima Ghalego. Front Polisario walczy o niepodległość Sahary Zachodniej, która jest obecnie kontrolowana przez roszczące sobie prawa do tych terytoriów Maroko. Rząd w Madrycie opowiada się za referendum w sprawie samostanowienia tej byłej kolonii hiszpańskiej.
PAP, IAR, TVP.Info/ jmo, mbl