Po rusztowaniu na ratunek sztuce

– W kościele w białoruskich Holszanach jest 18 metrów do sklepienia. Rusztowanie zrobili nam z desek miejscowi fachowcy. Rzadko miałam w życiu możliwość pracy na czymś tak stabilnym i pewnym – mówiła w Dwójce konserwator zabytków dr Ewa Święcka.

Foto: fusion-of-horizons/Flickr/CC by 2.0 (fragm.)

Dr Ewa Święcka zajmuje się konserwacją malowideł ściennych. Należy do nielicznej grupy bardzo szczęśliwych ludzi (jak sami siebie określają), którzy mogą specjalizować się tylko w tej jednej rzadkiej grupie zabytków. Działalność rozpoczynała w Pracowniach Konserwacji Zabytków, państwowym przedsiębiorstwie, które miało monopol na wykonywanie prac konserwatorskich. Potem pracowała w Muzeum Narodowym, gdzie m.in. opiekowała się oddziałami tej placówki.

– Ktoś kiedyś powiedział: "zrób zawód ze swojego hobby, a nigdy nie będziesz musiał pracować". I to mi się udało – powiedziała dr Ewa Święcka. – Nawet teraz, gdy odeszłam na emeryturę, kontynuuję pracę na rusztowaniach – dodała. Gość "Kwadransa bez muzyki" bierze udział w projekcie ratowania malowideł ściennych w kościołach, które po 1945 r. znalazły się poza granicami Polski - na terenach Białorusi i Ukrainy, czyli dawnych Kresach.

Więcej o ratowaniu malowideł ściennych w polskich kościołach na Białorusi i w Kamieńcu Podolskim na Ukrainie – w nagraniu audycji.

Z dr Ewą Święcką rozmawiała Ewa Stocka-Kalinowska.

mc