Deutsche Kinemathek. Podróż przez historię niemieckiej kinematografii

Ostatnia aktualizacja: 18.03.2019 16:31
Muzeum w Berlinie łączy dwa wizualne światy: filmu, ale i telewizji, oraz przedstawia historię i współczesność tych mediów. Wybraliśmy się tam z Dwójkowym mikrofonem, a w zwiedzaniu towarzyszyła nam... sama Marlene Dietrich, czyli najsłynniejsza niemiecka aktorka.
Audio
  • Z wizytą w berlińskiej Deutsche Kinemathek (Kwadrans bez muzyki/Dwójka)
Deutsche Kinemathek w Berlinie
Deutsche Kinemathek w BerlinieFoto: BRITTA PEDERSEN/PAP/EPA

Wystawa stała Deutsche Kinemathek - "Film" - korzysta z bogatych zbiorów, które berlińska placówka zgromadziła od dnia swego założenia w 1962 roku. Należą do nich - obok niezwykłej spuścizny po Marlenie Dietrich (1901-1992) - również liczne darowizny przekazane do Berlina przez zmuszonych do emigracji artystów filmowych i ich rodziny.

Zwiedzanie ekspozycji, na którą składają się zarówno stare eksponaty, jak i nowoczesne multimedia, jest jak podróż w czasie po stuleciu niemieckiej historii filmu.

Naszym przewodnikiem po muzeum była Małgorzata Czop, dziennikarka filmowa.

***

Tytuł audycji: Kwadrans bez muzyki

Przygotowała: Beata Kwiatkowska

Data emisji: 18.03.2019

Godzina emisji: 15.00

pg/bch

Czytaj także

Script Pro. Magdalena Koszalińska: rośnie świadomość scenarzystów

Ostatnia aktualizacja: 07.03.2019 12:16
- Z roku na rok oberwujemy, jak poprawia się jakość dokumentacji do tematów, które uczestnicy konkursu Script Pro biorą na warsztat. Jak wzrasta ich wiedza na temat kompozycji i formy; w jaki sposób opowiedzieć tę historię, żeby ona była atrakcyjna - mówiła w Dwójce Magdalena Koszalińska.
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Historia warszawskich kin". Jerzy S. Majewski: przełomowy był 1908 r.

Ostatnia aktualizacja: 12.03.2019 12:28
- To wtedy pełną parą ruszyła elektrownia warszawska. W związku z tym można było w różnych lokalach doprowadzić prąd i pokazywać filmy. Wcześniej, żeby kino mogło funkcjonować, musiało mieć własny agregat prądotwórczy. Po roku 1908 nastąpił więc wysyp iluzjonów - mówił w Dwójce Jerzy S. Majewski, varsavianista.
rozwiń zwiń