Powstańcy liczyli też na pomoc armii polskiej pod radzieckim dowództwem, która drogą radiową obiecywała im wsparcie. Witold Kieżun pamięta, że w 1944 roku wielu ludziom wydawało się, że i tak czekano już zbyt długo na rozpoczęcie walki niepodległościowej.
Serwis specjalny poświęcony Powstaniu>>>
– Uważam, że gdyby powstanie nie zostało zorganizowane, to wybuchłoby samoistnie – stwierdził. – Zresztą pierwsza walka na ulicy Suzina była nieplanowana; doszło do niej, gdy Niemcy chcieli zatrzymać żołnierzy idących na zbiórkę. Podobnie na Mazowieckiej, gdzie zaczęło się już o czwartej. Aleksander Gieysztor w 50. rocznicę napisał, że powstanie warszawskie było grecką tragedią. Ono było nie do uniknięcia. Tylko ci, którzy nie żyli wtedy w Warszawie, mówią dziś, że ten zryw nie miał sensu – dodał.
1 sierpnia zastał Witolda Kieżuna na ulicy Chmielnej 28, w konspiracyjnym lokalu jego dwóch kolegów. – Poszedłem tam na dziewiątą rano. O tej samej godzinie zjawiła się również jedna z naszych koleżanek, stanęła na baczność i powiedziała: "godzina W - siedemnasta!". Do dziś mam łzy w oczach, gdy to wspominam – opowiadał.
mc/mm
***
Idea Archiwum Historii Mówionej powstała na długo przed otwarciem Muzeum. Pomysł zawdzięczamy Janowi Ołdakowskiemu. Nagrania z Archiwum prezentowane są na antenie Dwójki w naszym nowym cyklu "Głosy walczącej Warszawy". O wydarzeniach 1944 roku opowiadają weterani i cywile, przypatrujący się walczącemu miastu. W ich wspomnieniach tragiczne historie mieszają się z chwilami radości i zabawy, bo przez 63 dni nie tylko bronili Warszawy, ale też próbowali normalnie żyć. I o tej powstańczej codzienności – zdobywaniu żywności, pracy w szpitalu, zabawach na weselach – mówią ze wzruszeniem.
Prezentację nagrań z Archiwum Historii Mówionej Muzeum Powstania Warszawskiego rozpoczęliśmy w piątek 1 sierpnia - w dniu 70. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego >>>
Do końca sierpnia (poniedziałek-piątek), godz. 11.45-12.00
mm/jp