- Krytykę ma się we krwi, ale przydaje się też lekkie pióro - opowiada o swojej pasji Andrzej Kołodyński. I dodaje: - Trzeba jednak pamiętać, że to zawód podwyższonego ryzyka i czasami może zdarzyć się jakiś nieprzyjemny telefon.
Ostatnio głośno było o publicznych konfrontacjach twórców i recenzentów, m. in. reżyserki filmu "Big Love" oraz producenta zmiażdżonego przez krytykę obrazu "Kac Wawa". Gość "Stacji Kultura" przekonuje jednak, że krytykanctwo bywa czasami pójściem na łatwiznę.
- Żeby zachować obiektywizm niekiedy film oglądam nawet pięć razy. Na szczęście nie należę do osób, które zasypiają w kinie, nawet na kiepskim filmie. Ani do tych, którzy opuszczają salę w połowie seansu.- przyznał się redaktor naczelny miesięcznika "Kino" oraz juror konkursu "Kurs za recenzje" organizowanego przez "Studio Munka działające przy Stowarzyszeniu Filmowców Polskich".
- Za nami pierwszy etap konkursu, podczas którego uczestnicy przysłali dwie recenzje wybranych przez siebie filmów - opowiada Kalina Pietrucha ze Studia Munka. - Wyniki poznamy 6 sierpnia, a autorzy trzech najlepszych prac wyjadą na "Mistrzowski Kurs Krytyki Filmowej", który odbędzie się w Koszalinie, w ramach festiwalu "Młodzi i Film".
Jury Konkursu "Kurs za recenzje": Bożena Janicka (przewodnicząca), Iwona Cegiełkówna, Anna Wróblewska, Anna Maliszewska oraz Andrzej Kołodyński.
Jak będą wyglądać warsztaty i co znajdzie się w programie filmowym - dowiesz się z rozmowy z prowadzacym zajęcia Andrzejem Kołodyńskim.
kul