- Pisarzem chciałem być od dzieciństwa - wyznał Zbigniew Białas. - Moim pierwszym świadomym marzeniem było pisanie książek. Już w szkole podstawowej pisałem powieści podróżnicze w 60-kartkowych notesikach do słówek. To marzenie musiałem jednak odłożyć na później, bo sprawy zawodowe nie pozwoliły mi na tworzenie powieści. Pewnie to nie zabrzmi najlepiej, ale dopiero po uzyskaniu profesury, gdy wiedziałem, że żadnego kolejnego tytułu nie muszę już zdobywać, znalazłem trochę czasu, by robić to, o czym marzyłem w dzieciństwie. Jestem więc szczęśliwym człowiekiem, ponieważ zrealizowałem swoje największe marzenia, choć z pewnym opóźnieniem - mówił.
Pod koniec 2011 roku Marian Opania czytał na naszej antenie debiutancką książkę Zbigniewa Białasa pt. "Korzeniec". Od poniedziałku 4 listopada w cyklu "To się czyta" słuchamy dalszego ciągu "Korzeńca", czyli powieści "Puder i pył", którą prezentuje Grzegorz Damięcki. Obie książki są swoistymi kronikami historii Sosnowca. Autor przyznał się jednak, że nigdy wcześniej nie chciał pisać powieści o tym mieście. O podjęciu tematu sosnowieckich dziejów zadecydował przypadek.
- Urodziłem się w Sosnowcu, lecz dzieciństwo i młodość spędziłem poza nim. Wróciłem do tego miasta, by studiować anglistykę - wspominał Zbigniew Białas. - W moich czasach studenckich i później Sosnowiec nie kojarzył się z miastem ciekawym, lecz z miastem pozbawionym historii, miastem, które ma tylko blokowiska, gdzie nie da się znaleźć inspiracji. Powstanie "Korzeńca" było wynikiem pewnego olśnienia, które spotkało mnie dokładnie w maju 2005 roku. Szedłem ulicą Żytnią, mijając otwartą sień. Zobaczyłem tam kafelek z napisem "A. Korzeniec - Sosnowice". Zaintrygowało mnie to, bo wówczas nie wiedziałem nawet, że Sosnowiec kiedyś inaczej się nazywał. Ten przypadek zmienił nie tylko moje spojrzenie na Sosnowiec, ale przede wszystkim odmienił moje życie w kolejnych latach, kiedy pisałem kolejne książki - opowiadał.
Audycję prowadziła Joanna Szwedowska.
mc