Koziołek Matołek, Bolek i Lolek, pies Reksio – to hasła, które od dziesięcioleci pojawiają się w kontekście polskiej animacji dla dzieci. Następców tych pokoleniowych bohaterów próżno szukać. Zapaść polskiej produkcji skierowanej do młodych widzów trwa od lat 90.
Główną przyczyną tego stanu jest brak pieniędzy i zainteresowania ze strony sponsorów oraz instytucji publicznych, wynikający po części z niskiego potencjału komercyjnego, tkwiącego w małym widzu, a po części z systemowych zaniedbań. W przyszłości może się to negatywnie wpłynąć na rozwój nowej generacji Polaków. - Dbanie o to, co mu podajemy dziecku w tej pierwszej pigułce kultury, jaką jest bajka, jest szalenie ważne - podkreślała Ewa Sobolewska. Dawniej poprzez animowane opowieści dzieci kształtowały swoją wyobraźnię, poczucie estetyki, ale też formowały swój charakter w duchu przyjaźni i tolerancji.
- W tej chwili zalani jesteśmy przez płytką postdisneyowską papkę - zwracała uwagę Małgorzata Mierzejewska-Wawryków, szefowa nowego kanału dla dzieci TVP-ABC. Alternatywą dla zagranicznych produkcji ma być właśnie ów program, w którym od lutego będzie można oglądać 14 godzinny blok najciekawszych bajek i programów z archiwum polskiej telewizji. Niestety TVP na razie nie stać na współfinansowanie nowych seriali animowanych.
- Produkcja dla dzieci ma niszową widownię. Jeśli TVP jest rozliczana z oglądalności i przychodów, bo z tego się utrzymujemy, a nie z abonamentu, to kierownictwo patrzy i wspiera te pozycje programowe, z których, mówiąc brutalnie, się żywi - wyjaśniała Małgorzata Mierzejewska-Wawryków.
Małgorzata Mierzejewska-Wawryków, Krzysztof Mielańczuk , Ewa Sobolewska, Marek Serafiński i Jerzy Armata; fot. Grzegorz Śledź
Na chwilę obecną jedynym źródłem finansowania rodzimej animacji pozostaje Polski Instytut Sztuki Filmowej, który pokrywa 50% kosztów stworzenia serialu dla dzieci. - Mamy ogromny problem jak zdobyć pozostałą sumę, żeby dopiąć budżet takiej serii - zwracał uwagę Marek Serafiiński, reżyser i producent.
Jeszcze trudniejsza sytuacja panuje w dziedzinie pełnometrażowych klasycznych filmów skierowanych do najmłodszych. - Dawniej produkowaliśmy pięć tytułów rocznie. Teraz produkujemy jeden film pełnometrażowy na pięć lat - wyliczał Krzysztof Mielańczuk odpowiedzialny za repertuar kanału TVP-ABC.
Co zrobić aby w Polsce powstawały udane pełnometrażowe polskie animacje i seriale? Czy szansą dla polskich animatorów są koprodukcje? Jakie będzie miejsce animacji dla dzieci w uruchamianym 15 lutego nowym kanale TVP–ABC?
O tych kwestiach w "Sezonie na Dwójkę" dyskutowali: krytyk filmowy i autor książek o animacji Jerzy Armata, reżyser i producent Marek Serafiński, szefowa kanału TVP–ABC, Ewa Sobolewska - prezes poznańskiego studia filmów animowanych – oraz Andrzej Jasiewicz – przewodniczący koła realizatorów Filmów dla dzieci Stowarzyszenia Filmowców Polskich.
Audycję przygotowała Anna Fuksiewicz.
bch