Władysław Bartoszewski: Testowaliśmy granice możliwości

Ostatnia aktualizacja: 14.03.2012 17:07
- Mówiłem o swoich nadziejach i marzeniach, nie o zawodach, bo nigdy na nic nie liczyłem - opowiadał w Dwójce znany historyk i polityk o Październiku '56, o ludziach, wraz z którymi angażował się na rzecz "rozszerzenia granic wolności".
Audio
  • Władysław Bartoszewski opowiada o swojej książce "Marzenia, nadzieje, rzeczywistość" (Dwójka, marzec 2012 r.)
Władysław Bartoszewski
Władysław BartoszewskiFoto: PAP/Maciej Kulczyński

W najnowszej historii Polski ostatnich trzech pokoleń bardzo ważną rolę odegrał rok 1956. Jego znaczenie polegało na tym, że po śmierci Stalina i Berii w ciągu niewielu miesięcy u nas właśnie zarysowała się gotowość do daleko idącego zaangażowania ludzi na rzecz testowania granic możliwości , na rzecz rozszerzenia granic wolności. (Władysław Bartoszewski)

/

W swojej najnowszej książce poświęconej Październikowi '56 "Wiosna jesienią" Władysław Bartoszewski sportretował "ludzi niepokornych", którzy odegrali ważną rolę w jego życiu. To ludzie, którzy stanowili elitę polskiej inteligencji, wśród nich: Stefan Kisielewski, Zofia Lewinówna, Marek Edelman, Jan Józef Lipski, Aleksander Kamiński, Paweł Jasienica.

Podczas rozmowy z Hanną Marią Gizą w radiowej Dwójce historyk przypomniał, co działo się w połowie lat 50. w Polsce - jakie przemiany w Związku Radzieckim, a w konsekwencji w naszym kraju, doprowadziły do październikowej odwilży. Owa "wiosna jesienią" miała również znaczący wpływ na życie naszego Gościa - w 1954 roku został on zwolniony z więzienia, w którym przebywał, nie po raz pierwszy zresztą, jako więzień polityczny. "Wyszedłem z murów, jak żartowałem – z klatki na wybieg, który jest ogrodzony, zabezpieczony i z którego można w każdej chwili być cofniętym do klatki", pisał.

- Mówiłem o swoich nadziejach i marzeniach, nie o zawodach, bo nigdy na nic nie liczyłem - opowiadał Władysław Bartoszewski w "Sezonie na Dwójkę", odnosząc się do tytułu swojej książki ("Marzenia, nadzieje, rzeczywistość") i opisując przełom lat 50.: początkowo radosny, z upływem miesięcy jednak coraz bardziej gorzki czas ożywienia kulturalnego, społecznego, religijnego.  - Był to dziwny fenomen; zaistniał, jeśli chodzi o kraje bloku wschodniego, tylko w Polse - podkreślał rozmówca Hanny Marii Gizy.

 - Po wyjściu z więzienia byli dla mnie objawieniem ludzie, którzy myśleli tak samo jak ja  - mówił Władysław Bartoszewski, przywołując portrety tych, którzy wpłynęli wówczas na jego życie. Ta wspólnota wyznawanych wartości nie wykluczała oczywiście różnic w poglądach. -  Byli "oni" i byliśmy "my", też bardzo różni. "My", czyli obywatele wolnej Polski, ojczyzny, dla której człowiekiem jest każdy, kto potrzebuje pomocy, kto jest słabszy, kto walczy z opresją - mówił historyk. Sprzeciwił się również, jakby wbrew panującym dziś tendencjom, do sądów o człowieku, które - generalizując, upraszczając, nie zważając na uwarunkowania i komplikacje losów - potępiają kogoś jednoznacznie. - Nie ma narodu aniołów - podkreślał Władysław Bartoszewski - Nie wszyscy byli przykładem bezgrzesznych apostołów, jestem bardzo powściągliwy w osądach, zwłaszcza tych jednoznacznych.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy .



 

Posłuchaj Władysława Bartoszewskiego - mamy 3551 minut archiwalnych dźwięków z czasów jego pracy w Radiu Wolna Europa.

Czytaj także

Historia życia Władysława Bartoszewskiego

Ostatnia aktualizacja: 21.02.2012 14:00
- Moim obowiązkiem jest nie lenić się, tylko jak najwięcej przekazać, także za pomocą słowa pisanego - mówił w Jedynce jubilat.
rozwiń zwiń