Młoda aktorka amatorka zadebiutowała w głośnym "Bejbi blues" Katarzyny Rosłaniec. A wszystko zaczęło się od pewnego MMS-a... - Wysłałam swoje zdjęcie. Później pojawiłam się na castingu, miałam kilka scen do zagrania, no i dostałam rolę. Ja, dziewczyna z ulicy. Jestem Kaśce bardzo wdzięczna, bo to ona stworzyła mnie jako aktorkę - podkreślała.
Magdalena Berus gra w "Bejbi blues" nieletnią matkę. - Natalia to zupełnie różna ode mnie postać. Nawet nie próbowałam znajdywać analogicznych cech charakteru, bo to nie jest najważniejsze. Próbowałam utożsamić się z nią emocjonalnie, znaleźć w sobie ten ładunek emocji, które miałam przy okazji zupełnie innych sytuacji życiowych. To są wspólne rzeczy dla każdego człowieka. Na emocjach można zbudować naprawdę dużo. Czasami to jest najprostsza droga, żeby odkryć prawdę danego bohatera - dowodziła.
Na rozpoczynającym się właśnie festiwalu filmowym Berlinale "Bejbi blues" zostaje pokazany w sekcjach "Generation 14 plus " i "Panorama". A już 8 lutego do polskich kin wchodzi kolejny film z Magdaleną Berus w roli głównej. To "Nieulotne" Jacka Borcucha - jedna z rewelacji tegorocznego festiwalu kina niezależnego w amerykańskim Sundance. Młoda aktorka tym razem wciela się w postać Kariny, a na ekranie partneruje jej Jakub Gierszał.
- Musiałam odnaleźć w sobie subtelną twarz, bardziej kobiecą. Musiałam mówić wolniej, wydobyć z siebie tajemniczość, bo ja jestem bardzo bezpośrednia. Pod tym względem bardzo się różnimy z Kariną. Ona gromadzi wszystko w sobie. To było pochłaniające, odnaleźć w sobie pierwiastek introwertyczki, tę rezerwę - wspominała.
Już wkrótce Magdalena Berus wyjeżdza na zagraniczny kurs aktorski.
Posłuchaj całej rozmowy Joanny Sławińskiej i jej gościa.
pg