Jan Duszyński jest absolwentem kompozycji Akademii Muzycznej w Warszawie (pod kierunkiem Stanisława Moryty) i Juilliard School of Music w Nowym Jorku (w klasie Christophera Rouse'a). Dziś komponuje głównie muzykę teatralną i filmową. Współpracuje z takimi reżyserami, jak Agnieszka Glińska, Piotr Cieplak, Anna Smolar czy Krzysztof Zadara.
- To wielkie szczęście pracować z Władysław Pasikowskim nad obrazami, które ogląda ponad milion osób, jak było w przypadku "Jacka Stronga". Ale nigdy nie wiązałem swojej przyszłości z filmem. Za to od 10 lat pracuję w salach różnych teatrów. To ważny kawałek mojego życiorysu. Wybrałem ten kierunek tuż po studiach, aby zdystansować się od specyficznego świata muzyki koncertowej, a jednocześnie pozostać kompozytorem - wyjaśniał Jan Duszyński Beacie Stylińskiej.
- Lubię pracować z reżyserami, z którymi mam już wspólny język. Zwykle wiedzą, co potrafię i dają mi dużą swobodę twórczą - opowiadał kompozytor. - Z drugiej strony warto czasami podjąć zupełnie nowe wyzwanie, nawet jeśli komunikacja nie jest tak łatwa i pojawia się poczucie pustki, a nawet frustracja. Bardzo ważnym doświadczeniem była na przykład praca przy czysto tanecznym spektaklu "Whatever" Tomasza Bazana. Zwłaszcza, że muzyka w kontekście ruchu stosowana jest zwykle tautologicznie. Glass, Reich albo techno wypadają bardzo efektownie, natomiast równie dobrze tych dźwięków mogłoby nie być - mówił o swoich doświadczeniach.
A za co cenią Duszyńskiego reżyserzy? - Poza warsztatem i wyobraźnią za umiejętność błyskotliwego, dowcipnego myślenia o strukturze spektaklu. I za stylistyczną wszechstronność, która pozwala mu grać w teatrze zarówno klasyką i muzyką współczesną, jak też rockiem i popem czy ludowością - uważa Agnieszka Glińska.
Beata Stylińska rozmawiała także z Anną Smolar, a Jan Duszyński opowiedział m.in. o nieukończonej operze pewnego zapomnianego żydowskiego kompozytora, którą właśnie dopełnia własną muzyką... Zachęcamy do słuchania "Notatnika Dwójki".
mm/mc