Początek jej scenicznej przygody miał ważny aspekt autoterapeutyczny:
Chociaż dziś pewnie byście w to nie uwierzyli - w młodości byłam ogromnie nieśmiała. Miałam dużą trudność w wyrażaniu swoich emocji, znacznie łatwiej było mi je wyśpiewać. Dlatego scena stała się dla mnie miejscem, gdzie uwalniałam się od zahamowań. Z czasem zaczęłam traktować scenę jak miejsce święte - gdzie mogłabym nawet stanąć nago i nie obeszłoby mnie to.
Długo trwało, zanim udało mi się choć trochę przenieść tę sceniczną pewność na pozostałe obszary swojego życia. Byłam podzielona: śpiewaczka Dianne Reeves i osoba Dianne Reeves. Ta pierwsza górowała nad drugą pod względem energii i siły oddziaływania. To wokół śpiewaczki chętniej gromadzili się ludzie. Tak się zdarza, kiedy twoja sztuka dojrzewa szybciej niż twoja osobowość. To trudny etap, wielu artystów wtedy się gubi, próbując odnaleźć równowagę…
Zapraszamy do wysłuchania całości wywiadu.
***
Tytuł audycji: Rozmowy improwizowane
Prowadzą: Tomasz Gregorczyk i Janusz Jabłoński
Gość: Dianne Reeves (wokalistka)
Data emisji: 31.03.2016
Godzina emisji: 22.30
bch/mc