Teraz zapraszamy na rozmowę z jedną z najbardziej wyrazistych artystek amerykańskiej sceny folkowej. Żeby to zrobić, przenosimy się - tu niespodzianka - do Irlandii, bo tam mieszka i tworzy Rhiannon Giddens. Śpiewaczka, skrzypaczka, aktorka i laureatka Grammy obsypana wieloma różnymi nagrodami i wyróżnieniami w swojej muzyce pokazuje odnowione oblicze amerykańskiego folku, dodając do niego szczyptę klasycznego warsztatu - włącznie z operowym śpiewem - i dużo świadomości kulturowej. Muzyka celtycka - jej wielka miłość - przywiodła ją na Wyspy, ale razem z nieodłącznym banjo, którego Rhiannon Giddens jest wirtuozką.
- Wiem, to zabawna i dziwna historia! - zaczęła opowiadać, jak banjo trafiło w jej ręce. - Wzięło się od tego, że zaczęłam tańczyć kontredanse, które w Stanach Zjednoczonych mają wiele wspólnego z tradycyjnymi. Zawsze towarzyszyła tym spotkaniom muzyka na żywo, w starym stylu, grana m.in. na skrzypcach i banjo. Byłam osłuchana z bluegrassem, mój wujek grał na banjo i w mojej rodzinie było dobrze znane, ale nigdy wcześniej nie słyszałam, żeby banjo brzmiało w ten sposób: z paznokci, zadziornie, w dawnym stylu. Z miejsca się w tym dźwięku zakochałam, potem poznałam jeszcze historię banjo jako instrumentu afroamerykańskiego, głęboko zakorzenionego w naszej kulturze. Wpadłam po uszy.
Rhiannon Giddens znana jest z tego, że stara się przeformułować podejście do muzyki tradycyjnej w Stanach poprzez podkreślenie jej źródeł. - Muzyka i kultura amerykańska jest mieszanką wpływów afrykańskich, europejskich, celtyckich, amerykańskich. Część afrykańska jest bardzo duża, z tym że za mało się o niej mówi w tym kontekście. Ludzie wprowadzają podziały, segregację, mówią: nie jesteśmy równi. A kultura i muzyka świadczą o czymś wręcz przeciwnym. W muzyce jest to szczególnie ważne. Dlatego też powstał projekt Our Native Daughters, żeby pokazać sytuację czarnoskórych kobiet, które oprócz koloru skóry, dyskryminowane były także z ze względu na płeć. Ich głos jest jeszcze mniej słyszalny - opowiadała w rozmowie . - Robię więc to, co mogę: używam muzyki, żeby pokazać przykłady współpracy i jej piękne efekty, które szły w parze z pełną dramatów historią.
Laureatka Grammy i wielokrotnie do tej nagrody nominowana artystka w ostatnim czasie ograniczyła pracę zespołu, skupiając się na współpracy z życiowym partnerem Francesco Turrisim. - Współpraca z Francesco dopiero się tak naprawdę zaczyna, jest mnóstwo rzeczy. które możemy zrobić… Spotkanie z nim pomogło mi spojrzeć na moją własną muzykę i historię z jeszcze szerszej, światowej perspktywy. Bo wędrówki ludzi, przemieszczanie się z miejsca na miejsce, wymiana pomysłów i inspiracji – to przecież historia całego świata. Razem z Francesco badam teraz te źródła, która stały się fundamentem amerykańskiej kultury zanim jeszcze pomyślano o pierwszej przeprawie przez ocean. Jest mnóstwo tematów do zgłębiania, bo przecież także w Europie muzykę poddawano segregacji.
***
Rozmawiała: Aleksandra Tykarska
Gość: Rhiannon Giddens
Data emisji: 25.07.2020
Godzina emisji: 9.15
Materiał wyemitowano w audycji "Poranek Dwójki".
at