Kolędujmy tak jak dawniej!

Ostatnia aktualizacja: 25.12.2021 10:00
W bożonarodzeniowy poranek dr hab. Katarzyna Smyk – językoznawczyni, profesor Instytutu Kulturoznawstwa UMCS w Lublinie – opowiedziała o zwyczajach kolędniczych związanych zarówno z pierwszymi dniami Świąt, jak i z przyjściem Nowego Roku. W rozmowie z Gościem Poranka skupiliśmy się głównie na Lubelszczyźnie, ale i na Rzeszowszczyźnie, której profesor poświęciła swoje ostatnie badania. Wspomnieliśmy także zwyczaje z tych regionów, które znajdują się na Krajowej Liście Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego!
Audio
Słowo kolędy pochodzi od calendae, które wywodzi się z czasów przedchrześcijańskich w Rzymie. Oznaczało pierwszy dzień miesiąca. Odwiedzano się wtedy wzajemnie i składano sobie życzenia
Słowo kolędy pochodzi od "calendae", które wywodzi się z czasów przedchrześcijańskich w Rzymie. Oznaczało pierwszy dzień miesiąca. Odwiedzano się wtedy wzajemnie i składano sobie życzeniaFoto: POLONA.PL

- Myślę, że można mówić o odradzaniu się kolędowania od domu do domu. Ale ma ono dwie formy. Jedna to sceniczna, w której zespoły obrzędowe pokazują kolędowanie w ramach opowieści o Bożym Narodzeniu. Dzięki temu podtrzymywany jest repertuar, pamiętane oracje, pieśni, ale i cała forma rekwizytów i gestów. Przecież czego innego życzono gospodarzowi, czego innego gospodyni. Coraz częściej dochodzi jednak do sytuacji, gdy ten zwyczaj schodzi ze sceny do rzeczywistości – mówiła prof. Smyk, wskazując kilka z takich miejsc. Na przykład w Ujezdnej na potrzebę występów kolędowano z tzw. rajem, jednak szybko obyczaj ten wrócił pod strzechy mieszkańców. W Harasiukach z kolei nieprzerwanie od lat działa zespół herodowy. Choć uczestniczący w nim mężczyźni powinni zaprzestać kolędowania, zakończywszy stan kawalerski, nie zrobili tego. Transmisja trwa do dziś, choć tradycja uległa pewnej przemianie.

Wspominając kolędników, myślimy przede wszystkim o młodych kawalerach, należy jednak pamiętać, że grupy kolędnicze były bardzo zróżnicowane. Przede wszystkim pod względem wieku – kolędowały małe dzieci, młodzież i dorośli – ale również płci. Poszczególnym grupom przyporządkowane były również poszczególne terminy kolędowania w okresie świąteczno-noworocznym.  

- Moja mama wspomina, że w jej miejscowości, na Lubelszczyźnie, dziewczynki miały swój czas kolędowania w Nowy Rok. Te grupy są najróżniejsze! Na pewno w tym kontekście naturalnym, widzimy jeszcze kolędujących młodych ludzi. Są chłopcy i dziewczyny, co kiedyś nie było zbytnio dopuszczalne. Tylko chłopcy chodzili z gwiazdą. Teraz można zobaczyć również grupę z dziewczynami. Gdy byłam na św. Szczepana, w okolicach Lubartowa, do domu weszła właśnie taka grupa młodych kolędników. Nie wiedzieli o tym, że są przeglądy kolędnicze, że można być na scenie! Myślę, że zrobili to po prostu, by dać upust swojej potrzebie kreacji. Trzeba zrobić kostium, odnowić maskę, zrobić bibułowe kwiaty, znaleźć kożuch! To jest ogromna przestrzeń dla twórczości! Może to także możliwość wyróżnienia się?

Już samo kolędowanie jest wyjątkowe w każdej z grup (mimo że idea przewodnia kolędowania niesie, różne są formy dojścia do niego). Z pewnością nie jeden słyszał o kolędowaniu z gwiazdą, szopką, jednak w każdym regionie znajdzie się niespotykany gdzie indziej obrzęd. I tak na Lubelszczyźnie możemy spotkać kolędujących z wężem!

- Wąż to konstrukcja podobna do wielu połączonych ze sobą nożyc. Kiedy jeden z kolędników otwierał te nożyce, wąż wysuwał się na dobre 2 metry! Wąż stoi w naszym systemie myślenia magicznego po stronie słońca, męskości, życia. Jest jak promień słońca, czego dotknie, budzi się do życia, budzi się nowy lepszy czas – wyjaśniała prof. Smyk. – Mamy też wspaniałych „brodaczy” ze Sławatycz czy dunajowanie. Zwyczaje „brodaczy” i dunajowania zostały wpisane na Krajową Listę Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego!

kolędnicy turoń polona 1200.jpg
Przeczytaj także:
O akcji Lubelszczyzna dunajuje!

Niewątpliwie w kolędowaniu kryły się także elementy zalotów. Na południu Lubelszczyzny po przedstawieniu opowieści o narodzinach Jezusa, odbywało się okolędowanie panny – kolędnicy sadzali ją na krześle i, niekiedy wraz z tym krzesłem, podnosili pod sufit, by ją wywyższyć. Odśpiewywali wówczas starą kolędę noworoczną.

Jak zwracała uwagę prof. Katarzyna Smyk, tradycja kolędowania to także zwyczaj wymiany darów. Kolędnicy zanoszą dobrą nowinę i życzenia pomyślności. Nawet, jeśli robili przy tym rozgardiasz, w domach przyjmowało się ich ochotnie, ponieważ wnosili energię odradzającego się życia. Gospodarze odwzajemniają się drobnym datkiem, dzięki temu kolędnicze życzenia mogły się spełnić. Sami kolędnicy nie zbierali zresztą pieniędzy tylko na swoje potrzeby, wielokrotnie było to działanie na rzecz wspólnoty – gminy czy wsi. Do dziś, w Lubartowie kolędnicy zbierają się pod kościołem, by zebrać pieniądze na szczytny cel.

 

Do tego w audycji:

  • Katarzyna Broda-Firla opowiadała o Bożym Narodzeniu na Śląsku Cieszyńskim. Katarzyna Broda-Firla to śpiewaczka, nauczycielka, mentorka wielu młodych adeptów muzyki ludowej, córka Józefa Brody, który przekazał jej swoją wiedzę i miłość do muzyki. Jest bardzo mocno związana z miejscem swoich korzeni – Beskidem Śląskim. W krótkiej rozmowie przytoczyła obyczaje towarzyszące obchodom Świąt Bożego Narodzenia na Śląsku Cieszyńskim. Opowiedziała zarówno o zwyczajach wigilijnych, jak i o przechodzeniu poszczególnych stadiów w grupie kolędniczej. 
    Posłuchaj
    04:37 [ PR2]PR2 (mp3) 25 grudzień 2021 07-19-00 Poranek Dwójki.mp3 Katarzyna Broda-Firla o Bożym Narodzeniu (Dwójka/Poranek Dwójki)
     
  • W 2019 roku na Krajową Listę Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego wpisana została Kaszubska Gwiôzdka. Jest to jeden ze świątecznych obyczajów na Kaszubach, polegający na odwiedzaniu domów przez grupy kolędnicze w dzień Wigilii Bożego Narodzenia. W zespołach gwiôzdek chodzą wyłącznie kawalerowie do 30 r.ż., jest ich zazwyczaj od 10 do 15. Kolędowanie zaczyna się w wigilijne popołudnie i trwa niemal do pasterki. Mężczyźni odwiedzają kilkadziesiąt gospodarstw z własnej i sąsiednich wiosek, a choć nie raz wprowadzają niemały bałagan na posprzątanych gospodarstwach, przez większość mieszkańców są szczerze oczekiwani. O tradycji kaszubskiej gwiôzdki opowiadali jej młodzi członkowie oraz Judyta Kroskowska z Domu Kultury w Sierakowicach.
    Posłuchaj
    05:46 [ PR2]PR2 (mp3) 25 grudzień 2021 07-52-50 Poranek Dwójki.mp3 Kaszubska "Gwiozdka" na liście UNESCO! (Dwójka/Poranek Dwójki)
     

Słuchaliśmy: 

  1. Eduard Ebel Leise rieselt der Schnee, wyk. Vienna Boys’ Choir, Schubert Akademie, Gerald Wirth (dyr.) (1:48)
  2. Adam Strug z zespołem Rodzi się w Betlejem Dziecię (4:50)
  3. Mykoła Łeontowycz Carol of the Bells, aranż. na saksofon Metcalfe, wyk. Jess Gillam Ensemble (3:39)
  4. Kaja i Janusz Prusinowscy Archanioł Boży Gabriel (5:21)
  5. trad. Przybieżeli do Betlejem, wyk. Chór dziecięcy Polskiego Radia, Trio Pawła Tomaszewskiego (2:55)
  6. Anonim The First Nowell, wyk. Asya Fateyeva (saksofon), The Boulanger Trio (2:42)
  7. Męska grupa śpiewacza „Grónie” z Wisły Anioł się zwiastuje owczarzyczkom (3:07)
  8. Piotr Czajkowski „Taniec kwiatów” z baletu „Dziadek do orzechów op. 71”, aranż. na harfę Alexander Boldacev, wyk. Xavier De Maistre (harfa) (4:57)
  9. trad. O Little Town of Bethlehem, aranż. Ralph Vaughan Williams, Patrick Dunachie, wyk. The King’s Singers (2:31)
  10. Kapela Brodów Przylecieli tak śliczni anieli (3:02)
  11. Andreas Ihlebaek A Northern Christmas (3:23)
  12. WoWaKin & Justyna Piernik Nad Betlejem jasna gwiazda (3:43)
  13. Rodzina Brodów Stowejcie usz mili ludzie (3:10) (Polskie Radio 2019)
  14. Anonim Riu riu chiu, wyk. Oxford Camerata, Jeremy Summerly (dyr.) (2:14)
  15. Józefa Graszka i Kapela Stanisława Klejnasa Narodził się Jezus (3:08)
  16. trad. Nobody Knows The Trouble I’ve Seen, wyk. Jason Max Ferdinand Singers, Jason Max Ferdinand (dyr.) (4:00)

***

Tytuł audycji: folkowy Poranek Dwójki 

Prowadził: Piotr Kędziorek.

Data emisji: 25.12.2021

Godzina emisji: 9.30