– Każdy znalazł coś dla siebie, ponieważ w programie znajdowało się zarówno mocne kino zaangażowane społecznie, jak i lekkie krótkometrażówki – przyznaje dziennikarz Czwórki.
Na festiwalu można było zobaczyć m.in. film "Róża" Wojciecha Smarzowskiego. Ku uciesze widzów na seansie obecny był reżyser i odtwórca głównej roli męskiej – Marcin Dorociński.
Wiele emocji wywołał w uczestnikach festiwalu również obraz "Druga Ziemia" w reżyserii Mike’a Cahilla. – To był jego debiut w dziedzinie science fiction – informuje dziennikarz Czwórki. Jak wyjaśnia, film opowiada o sytuacji, kiedy odkrywamy planetę podobną do Ziemi, którą zamieszkują ludzie tacy, jak my, nasze klony.
Widzowie bez ogródek przyznawali się do tego, że film skłania do refleksji i porusza. Nie dziwnego, że obraz zbiera pozytywne recenzje, został już nagrodzony na festiwalu Sundance. Więcej we fragmencie audycji.
Jak zauważa gość "Stacji Kultura", przed salami cały czas koczowali widzowie. – A to wszystko przez fakt, że miejsca w salach kinowych nie były numerowane i każdy siadał gdzie chciał – wyjaśnia.
Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o 27. Warszawskim Festiwalu Filmowym wysłuchaj codziennych relacji Patrycjusza Tomaszewskiego.
ap
Zobacz trailer filmu "Druga Ziemia":