Jak tłumaczyła, to dla niej absolutnie ukochany zespół, na punkcie którego ma obsesję od gimnazjum. - Stwierdziłam, że dojrzałam do zaśpiewania piosenek Radiohead i mało tego - poproszę o ich zaaranżowanie Nikolę Kołodziejczyka, wielokrotnie nagradzanego szalonego kompozytora. On się zgodził. Wybraliśmy razem dziwny skład instumentalny, a mianowice trzy waltornie, klarnet basowy, viola da gamba oraz trio jazzowe - opowiadała Monika Borzym.
Początkowy plan był taki, że będzie to jednorazowy projekt koncertowy, którym artystka świętować będzie swoje urodziny. - Wydaje mi się, że to jest właśnie stan ducha w tworzeniu muzyki, do którego dążę od jakiegoś czasu - żeby muzyka się działa z potrzeby serca, zupełnie bez presji natury merkantylnej. Wtedy ona jest najczystsza, najfajniejsza, a ja mam z niej największą frajdę. Tak też sie stało z tą płytą - podkreślała wokalistka.
Jak wyglądała praca nad repertuarem Radiohead? Utwory jakich artystów znalazły się jeszcze na płycie "Radio-Hedonistycznie"? Co wspólnego Monika Borzym ma z Dorotą Masłowską? O tym w nagraniu audycji.
***
Prowadził: Tomasz Obertyn
Gość: Monika Borzym (wokalistka)
Data emisji: 16.11.2018
Godzina emisji: 8.30
Materiał został opublikowany w audycji "Poranek Dwójki".
pg/jp