- Najbardziej kiczowate przedmioty od razu trafiały do kosza, nieco mniej tandetne Szymborska przekazywała dalej, a najciekawsze zachowywała dla siebie - opowiadał wieloletni sekretarz noblistki, a obecnie prezes fundacji jej imienia. - Jestem dumny, że znalazła się wśród nich chodząca, nakręcana zakonnica, którą kupiłem kiedyś w Londynie w sklepie z dziwnościami. Szymborska stawiała ją na stole podczas spotkań towarzyskich, gdy konwersacja nieco opadła - dodał.
Nasz gość wspominał także telefon od Jezusa Chrystusa oraz list do Wisławy Szymborskiej, na który sam sobie odpowiedział.
***
Prowadzi: Dorota Gacek
Gość: Michał Rusinek (Prezes Fundacji Wisławy Szymborskiej)
Data emisji: 1.02.2015
Godzina emisji: 17.10
Materiał wyemitowany w audycji "Wybieram Dwójkę".
mm/pj