Marek Napiórkowski: nowa płyta zaczęła się od Davida Bowie

- Geneza tego albumu sięga 2016 roku, smutnej okoliczności śmierci Davida Bowie. Podjąłem się wtedy zagrania na koncercie ku pamięci artysty utworów instrumentalnych z jego repertuaru. Powstało interesujące brzmienie, do którego chciałem wrócić. Po trzech latach powstała płyta, którą nagraliśmy w nieco ponad jeden dzień – mówił w Dwójce znakomity gitarzysta jazzowy i kompozytor.

Marek Napiórkowski

Foto: mat. prasowe/Jacek Poremba

Okazja do spotkania w "Poranku Dwójki" z Markiem Napiórkowskim była wyjątkowa: po pierwsze 30 - lecie działalności artystycznej. Po drugie - związana z tą rocznicą nowa, intrygująca, pełna niespodzianek płyta "HIPOKAMP".

Tytuł najnowszego albumu Pierwszej Gitary Polskiego Jazzu nawiązuje do tajemniczego i nie do końca zbadanego obszaru, jakim jest ludzki mózg. Podobnie, osadzona w oryginalnym kontekście brzmieniowym, nowa muzyka Marka Napiórkowskiego to spektrum tajemniczych i nieoczywistych barw. "HIPOKAMP" to album łączący wyrafinowane improwizacje jazzowe ze światem elektronicznych struktur dźwiękowych i frapujących dialogów instrumentów perkusyjnych.

- Skąd wziął się tytuł płyty? Podczas przedpremierowych koncertów przeprowadzałem quiz wśród publiczności na nazwę albumu. Jedna pani powiedziała: utwór pierwszy – hipokamp. To był ten tytuł! On już był wcześniej, przeze mnie nieuświadomiony. Dał też tytuł całej płycie, bo hipokamp to pasjonujący, niezbadany i zdumiewający świat - powiedział gość audycji.

Jaki związek ma jazzowa improwizacja z pamięcią krótkotrwałą i hipokampem? Co w twórczości Davida Bowie było dla Marka Napiórkowskiego najbardziej inspirujące? O tym w nagraniu audycji.

***

Tytuł audycji: Poranek Dwójki

Prowadzi: Tomasz Obertyn

Gość: Marek Napiórkowski (gitarzysta jazzowy, kompozytor)

Data emisji: 27.09.2019

Godzina emisji: 8.30

mko/bch