Wojtczak pracuje nad charakteryzacją w "Bitwie..." wspólnie z drugą charakteryzatorką - Lilianą Gałązką, oraz trzema asystentkami.
"Będzie w tym filmie wiele scen ukazujących zło i okrucieństwo wojny. Ze względu na realizm scen, tego bezwzględnie wymaga reżyser, wspieramy się w pracy efektami specjalnymi" - tłumaczyła Wojtczak.
Jak powiedziała, jej koleżanka Liliana Gałązka rok temu wyjechała do Londynu, gdzie ukończyła szkołę efektów specjalnych u Niella Gortona - guru w tej dziedzinie.
Efekty pirotechniczne
Wybuchy, wystrzały, postrzały - to efekty pirotechniczne, za które na planie filmu Hoffmana odpowiadają pirotechnicy.
- Po zastosowaniu efektów pirotechnicznych na ekranie widzimy efekt wtórny - poranione, rozerwane ciała ludzi. W tym momencie "wejdzie" Lila ze swoimi efektami. Widzowie na ekranach kin ujrzą rannych, poszarpane ciała, oderwane ręce i nogi - słowem, okrucieństwo wojny - zapowiedziała Wojtczak.
- Już teraz pracujemy nad bardzo trudną sceną - ułana z obciętą głową. Efekt musi być dla widza realistyczny i piorunujący - zaznaczyła charakteryzatorka.
Pierwszy klaps
Ekipa realizująca "Bitwę Warszawską 1920" ma za sobą kilkanaście dni zdjęciowych - od 29 czerwca, gdy w podwarszawskiej Twierdzy Modlin padł pierwszy klaps.
Film Hoffmana ma być w obszarze polskiej kinematografii projektem nowatorskim - dużą historyczną produkcją ze zdjęciami w technologii 3D. Zdjęcia te realizuje operator Sławomir Idziak - nominowany (w 2002 r.) do Oscara za zdjęcia do "Helikoptera w ogniu" Ridleya Scotta.
- Nim przystąpiłyśmy do naszej pracy, przyglądałyśmy się charakteryzacji w wielu zagranicznych filmach. Między innymi w "Helikopterze w ogniu". Obejrzałam ten film w wielkim skupieniu, wręcz na stopklatkach. I to nie tylko ze względu na postać naszego operatora, ale także z uwagi na to, że charakteryzacja w tej wojennej produkcji była wzorcowa" - opowiadała Wojtczak.
- Abstrahując od militariów - od tego, że w "Bitwie Warszawskiej 1920" i w "Helikopterze w ogniu" bohaterowie walczą całkiem inną bronią - spocona twarz kogoś, kto biegnie przez piach, kto przedziera się przez kłęby dymu, wygląda niemal zawsze tak samo - podkreśliła.
Wartość detalu
Wojtczak przyznała, że w filmach tworzonych w technologii 3D detal jest znacznie bardziej wyeksponowany niż w przypadku filmów kręconych klasyczną, "płaską" techniką zdjęciową. Dlatego poprzeczka dla charakteryzatora ustawiona jest bardzo wysoko.
- Każdy szczegół będzie bardziej widoczny na kinowym ekranie. Przesuwa się granica tzw. pierwszego planu. Wszyscy aktorzy plus tło na osiemdziesiąt metrów od kamery - to wszystko stanowi pierwszy plan. W przypadku scen zbiorowych, których w naszym filmie będzie bardzo wiele, wzrasta - w stosunku do technologii tradycyjnej - liczba ludzi, którzy muszą być traktowani w tych scenach jako aktorzy pierwszoplanowi - zwróciła uwagę charakteryzatorka.
Mira Wojtczak zajmuje się charakteryzacją filmową od 30 lat. Pracowała m.in. na planach: "Pociągu do Hollywood", "Jańcia Wodnika", "Ogniem i mieczem", "Quo vadis", "Starej baśni" i "Rewersu".
Liliana Gałązka odpowiadała z kolei za charakteryzację m.in. na planach filmów: "Kingsajz", "Cwał", "Sława i chwała" (wspólnie z Mirą Wojtczak), "Janosik. Prawdziwa historia".
Wojtczak przyznała: "Choć mamy już wieloletnie doświadczenie, w przypadku tego filmu czujemy się w pewnym sensie niczym debiutantki. To jednak dodaje skrzydeł - świadomość, że wstępujemy w przestrzenie jeszcze w polskim kinie nie odkryte".
Bohaterowie historyczni
W filmie Hoffmana pojawi się wiele postaci historycznych - wśród nich Stalin, Lenin, Tuchaczewski, Charles de Gaulle.
Lenina - jak opowiadała Mira Wojtczak - zagra aktor z Rosji, fizycznie do niego podobny. - Mamy przygotowane dla tej postaci wąsy i brodę. Warunki fizyczne tego aktora odejmą nam problemu - powiedziała charakteryzatorka.
- Jeśli chodzi o aktorów polskich - widzowie zobaczą na przykład Wiktora Zborowskiego w roli de Gaulle'a. Charles de Gaulle: pociągła twarz, mocny nos, mocna szczęka. Bardzo charakterystyczny zarost. Wąsik, który automatycznie obu panów do siebie zbliżył. Wszakże Wiktor Zborowski jest w tej chwili biały jak gołąbek, ale już samo przyciemnienie włosów i brwi sprawiło, że stał się podobny do de Gaulle'a. Jak bardzo? Widzowie będą zaskoczeni - uważa Wojtczak.
Ewolucja głównej bohaterki
Główną postać kobiecą, o imieniu Ola, zagra w "Bitwie..." Natasza Urbańska.
- Postać Nataszy przejdzie dużą ewolucję. Poznamy ją jako śliczną tancerkę przedwojennego warszawskiego kabaretu. Następnie zobaczymy jako sanitariuszkę w oddziałach kobiecych, do których wstępuje jako ochotniczka. Dziewczyna trafi w wojenną zawieruchę. Znikną loki, Ola przestanie być wymuskana. Groza wojny wydobędzie z kabaretowej aktorki coś bardzo prawdziwego, co tę postać bardzo zmieni. Będzie to już całkiem inne wcielenie Oli - opowiadała Wojtczak.
Charakteryzatorka jest pod dużym wrażeniem zachowania się Urbańskiej na filmowym planie.
- Bez jednego kaprysu, jednego "nie chce mi się", "za ciężko", "za gorąco". Natasza Urbańska chodzi na planie, w upale, w ciężkim wełnianym szynelu wojskowym, w peruce, w której głowa aktorki niemal się gotuje. I jeszcze do tego - w czapce wojskowej. Jest zawsze uśmiechnięta - opowiadała Wojtczak.
W obsadzie filmu "Bitwa Warszawska 1920" znajdą się też m.in. Borys Szyc i Daniel Olbrychski (jako marszałek Józef Piłsudski). Kanwą filmu są - wplecione w militarne wydarzenia okresu Bitwy Warszawskiej - losy dwójki młodych, zakochanych bohaterów (Szyc i Urbańska). Premiera "Bitwy..." planowana jest na wrzesień 2011 r.
Cały wywiad oraz zdjęcia z planu - na portalu historycznym www.dzieje.pl
sm