Akcja filmu toczy się w Kalifornii, przed I wojną światową. Caleb Trask – grany przez Jamesa Deana – mieszka wraz z ojcem Adamem i bratem Aronem na farmie w dolinie Salinas. Matka chłopaków prowadzi dom publiczny w pobliskim miasteczku, o czym wie jednak tylko Cal. Fabuła obraca się wokół konfliktu braci, którzy rywalizują o aprobatę ojca i miłość pięknej Abry. Napięte stosunki pomiędzy bohaterami sprawiają, że dochodzi do tragedii.
"Na wschód od Edenu" jest jednym z najwybitniejszych filmów Elii Kazana, jednak współczesnemu widzowi może wydawać się przestarzały.
Liczne alegorie
Film wypełniony jest biblijnymi odwołaniami, a króluje w nim moralizatorski ton. Już sam tytuł został zaczerpnięty z Księgi Rodzaju – "Po czym Kain odszedł od Pana i zamieszkał w kraju Nod, na wschód od Edenu." (Rdz 4,16). Każda postać w nim występująca ma swojego biblijnego odpowiednika – Adam Trask jest Adamem, jego żona Kate Ewą, Cal Kainem, a Aron Ablem.
Przez wiele lat bracia żyją w przeświadczeniu, że ich matka Kate nie żyje. Dopiero Cal odkrywa, że kobieta mieszka w pobliskim miasteczku i prowadzi dom publiczny. Jest silna, cyniczna, ale równocześnie przepełnia ją ból. Podobnie jak biblijna Ewa jest symbolem ludzkiej słabości, skłonności do grzechu. Odkrywszy tajemnicę matki, Cal zaczyna uważać, że i on z natury jest zły, zepsuty. Doprowadza go to niemalże do obłędu.
Aron jest przeciwieństwem brata – to człowiek honorowy, cnotliwy, który ma narzeczoną, uroczą Abrę. Cały jego świat rozpada się, gdy dowiaduje się, że matka żyje i zajmuje się stręczycielstwem. Innym strasznym dla niego ciosem jest też strata ukochanej, która zostawia go i związuje się z Calebem. W odróżnieniu od Biblii, tym razem wygrywa Kain.
Elia Kazan przedstawił z pozoru błahy, naiwny temat. Jest to jednak jedynie powierzchnia dzieła, jego pierwsza warstwa. Analizując go dokładniej, można zauważyć kompletnie inny film, przepełniony licznymi metaforami i symboliką. Tak naprawdę reżyser stworzył swoją własną interpretację historii Kaina i Abla.
James Dean
- James Dean był aktorem trzech filmów. Wystarczyły one do tego, aby jego mit stał się tak silny, jak legenda Marylin Monroe. Nazbyt łatwo można byłoby powiedzieć, że grał samego siebie. Jego aktorstwo to mieszanka odrobiny patosu – nazywanego przecież mową cierpienia – młodzieńczości zwykłych gestów, emanującej energii i skrajnego osamotnienia – mówił Wojciech Ziemiński w audycji z cyklu "Kalendarz radiowy".
"Na wschód od Edenu" kojarzy się przede wszystkim z niezapomnianą rolą Jamesa Deana. To on przeszedł do historii kina.
- Jego aktorstwo polegało na pełnym wejściu w postać. Jest to przeciwstawienie się temu "staremu" typowi aktorstwa Jamesa Fondy, Cary'ego Granta i innych klasycznych już postaci. Dean bazował na emocjach, instynkcie i na swojej spontaniczności - opowiadał Marcin Pieńkowski, członek stowarzyszenia "Nowe Horyzonty" podczas audycji "Na cztery ręce".
Dzięki tym elementom widz może utożsamiać się z postacią, staje się ona bardziej ludzka i naturalna. Dean zagrał zagubionego chłopaka, który próbuje zrozumieć, kim jest i który usilnie poszukuje swojego miejsca na świecie. Jego pełna pasji gra stoi w kontraście do gry tytanów kina hollywoodzkiego, do której to byli przyzwyczajeni ówcześni ludzie.
Początkowo Elia Kazan chciał obsadzić w roli Caleba Marlona Brando lub Paula Newmana, jednak w końcu zdecydował się na zatrudnienie Jamesa Deana. Stało się tak, ponieważ młody aktor zachwycił Steinbecka. Reżyser podczas pracy nad dziełem pozostawał w stałym kontakcie z pisarzem i zdawał mu relację z postępów.
Był to debiut filmowy 24-letniego Deana, jednak na tyle udany, że sprawił, że kariera artysty nabrała zawrotnego tempa. Wcześniej grał jedynie małe role w produkcjach telewizyjnych i występował w reklamach. James Dean zmarł w wypadku samochodowym 30 września 1955 roku. Jako pierwszy aktor w historii został pośmiertnie nominowany do Oscara.
jb
Bibliografia:
Douglas L. Rathgeb, Kazan as Auteur: The Undiscovered East of Eden, Literature/Film Quarterly 16, nr 1, Salisbury University 1988, p. 31-38.