- To prawdziwe arcydzieło, niestety niedoceniane przez polską publiczność – mówi dr. Grażyna Bastek. – A Cima da Conegliano był znakomitym mistrzem, równym współczesnym sobie mistrzom weneckim, takim jak Giovanni Bellini.
Giovanni Battista Cima (ok. 1459 – ok. 1517) urodzony w Conegliano przybył do Wenecji jako dojrzały malarz. U kogo się uczył – nie wiemy. Tworzył pod wpływem Belliniego, lecz wykształcił własny styl. Specjalizował się w malarstwie ołtarzowym , malował świetne Madonny, a dzisiejsi badacze okrzyknęli go "poetą pejzarzu".
- Chrystus wśród doktorów kryje w sobie wiele inwencji, wątków dopiero niedawno odczytanych. Na skrajach tej kompozycji znajdują się dwa tajemnicze profile, które dopełniają tej kompozycji. Na pierwszym planie po obu stronach Chrystusa dwie postacie: jeden z nich w hebrajskim nakryciu głowy z otwartą Torą, odwraca się od Chrystusa. Po drugiej stronie słuchający uwaznie Objaqwienia kapłan chrześcijański. To alegoria Starego i Nowego Testamentu. Za tymi mędrcami po stronie kapłana żydowskiego Wergiliusz, pos trone kapłana chrześcijańskiego – Dante. Wergiliusz, poeta-prorok, Dante, autor Boskiej komedii, głównego poematu chrześcijaństwa.
Tłum otaczający Chrystusa to przedstawiciele świata starożytnego i nowożytnego, a także reprezentanci różnych religii. O znaczeniu tej sceny, niedawno zinterpretowanej przez dr Ewę Manikowską, w audycji Michała Montowskiego opowiadała dr Grażyna Bastek.
Ujęcie tematu "Chrystus wśród doktorów" Cimy da Conegliano niesie dodatkowe -prócz ewangelicznych - treści na temat dawnych i nowych czasów... i zdecydowanie różni się od tego samego tematu na znanym obrazie Dürera:
usc/krzk