W wyobraźni społecznej Konstytucja 3 Maja nierozerwalnie związana jest z obrazem Jana Matejki. Jednak jak podkreśla prof. Anna Grześkowiak-Krwawicz, obraz ten to nie rzeczywistość, a wyobrażenie Matejki. – W historyku, który wie mniej więcej, co się tam wtedy działo, budzi to pewien opór. Na obrazie jest sporo osób, których być nie powinno, wiele scen, które nigdy nie miały miejsca – podkreśliła profesor Grześkowiak-Krwawicz.
- Realizm u Matejki ogranicza się do samej formy. Narracja jest jego osobistą, a nie historyczną – król szedł do katedry przez zamek i kanonię, a nie ulicą. Zamek Królewski na obrazie widnieje w formie, którą nadano mu w drugiej połowie XIX wieku - dodał prof. Andrzej Rottermund.
Większość uczniów zapytana o to, kogo na obrazie niosą posłowie, bez wahania odpowiada - króla. Jest to jednak Marszałek Sejmu Wielkiego Stanisław Małachowski. Król Stanisław August idzie w pochodzie jako pierwszy. Jak podkreśla prof. Wojciech Kriegseisen, szkoły wciąż wykorzystują obraz Matejki w nauczaniu, traktując go bardzo często jako rzeczywistą ilustrację. Dlatego później na uniwersytecie trzeba młodzieży tłumaczyć, że rzeczywistość historyczna była inna.
Fragment obrazu Jana Matejki "Uchwalenie Konstytucji 3 maja"
Jak wyglądały obrady?
Goście świątecznego "Sezonu na Dwójkę" odnoszą się także do „czarnej legendy” Konstytucji 3 Maja. Głosi ona, że dokument przyjęto w wyniku zamachu stanu w Zamku Królewskim, otoczonym przez wojsko, które broniło do niego dostępu. Zamek Królewski był budynkiem chronionym, jako budynek rządowy. Także obecnie budynki te są pod ochroną, ale nie można mówić, że w dniu przyjęcia Ustawy Rządowej, jak oficjalnie nazywała się konstytucja, ta ochrona była jakaś specjalna.
Prawdą jest, że wielu posłów nie wróciło jeszcze do Warszawy z ferii świątecznych. Jednak jak ocenia profesor Kriegseisen kworum w sejmie polskim nie jest kryterium istotnym. Przy wielu ważnych dla państwa obradach posłów brakowało, więc sytuacja z 3 maja 1791 nie była niczym niezwykłym. Wątpliwe jest, czy kiedykolwiek w Sali Senatorskiej byli wszyscy posłowie.
Projekt konstytucji nie został posłom przekazany na 2 tygodnie do czytania, jak powinien. Nie była ona też dyskutowana przez 3 dni jak posłowie mieli w zwyczaju w przypadku projektów ustaw. Przedstawiono i przyjęto ją tego samego dnia. Przeciwnicy dokumentu mieli 6 godzin na wypowiedzenie się, czego, co istotnie, nikt im nie bronił. Skorzystało z tego prawa 11 posłów. Później dokument przyjęto przez aklamacją, a więc Konstytucja nigdy nie była poddana pod głosowanie. Był to dokument rewolucyjny, jeśli chodzi o zmiany jakie przynosił, ale była to rewolucja pokojowa. Dokonana bez użycia siły. W sposób tak odmienny od tego co działo się w ówczesnej Europie, zwłaszcza w Paryżu.
Jakie znaczenie dokument miał w 1791 roku?
Jak podkreśliła profesor Grześkowiak-Krwawicz - my dziś patrzymy na konstytucję jako zamknięcie pewnej epoki, dla jej współczesnych był to dopiero początek pewnego procesu. Odzyskaniem niepodległości Rzeczypospolitej. - Ojczyzna nasza już jest ocalona. Swobody nasze zabezpieczone. Jesteśmy odtąd narodem wolnym i niepodległym. Opadły pęta niewoli i nierządu – obwieszczał uniwersał wydany przez sygnatariuszy Ustawy Rządowej z 3 maja 1791 – marszałków Stanisława Małachowskiego i Kazimierza Nestora Sapiehę.
W rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 Maja prezydent Bronisław Komorowski otworzył w Galerii Kordegarda w Warszawie wystawę "Duma Rzeczypospolitej". Najważniejszym eksponatem jest oryginał Konstytucji 3 Maja. PAP/Jacek Turczyk
Konstytucja została formalnie wpisana do Akt grodzkich Warszawy 5 maja i od tego momentu faktycznie weszła w życie. Obowiązywała raptem rok a jej dwaj współautorzy – Ignacy Potocki i Hugo Kołłątaj – nazwą "ostatnią wolą i testamentem gasnącej Ojczyzny".
Jak oceniają historycy szykowano dwie kolejne konstytucje ekonomiczną i moralną, które miały pomóc w pełnym odzyskaniu przez Polskę jej miejsca w Europie.
Co w dokumencie jest przełomowe? Zapewne niezwykłe jest to, że w 11 lakonicznych punktach opisuje cały ustrój Rzeczypospolitej ocenia profesor Grześkowiak-Krwawicz. Pod tym względem dzisiejsza ustawa zasadnicza jej nie dorównuje
Konstytucja 3 maja nie tylko z tego powodu zasługuje na podziw, także nie tylko ze względu na swoja przełomowość. Godny podziwu jest fakt – jak podkreślili goście Hanny Marii Gizy – że przy jej powstaniu pracowali polityczni przeciwnicy król Stanisław August Poniatowski i Ignacy Potocki. Dzisiejszym politykom wielokrotnie takiej umiejętności brakuje.
Zapraszamy do wysłuchania audycji.