"Psychoza". Czarno-biała muzyka Bernarda Herrmanna

Ostatnia aktualizacja: 12.01.2015 08:00
W pierwszej audycji z cyklu "Muzyka w kadrze" - dla wszystkich miłośników muzyki filmowej oraz tych, którzy chcą ją poznać - przedstawiliśmy twórczość Bernarda Herrmanna, klasyka filmowych dźwięków.
Audio
  • O muzyce filmowej Bernarda Herrmanna rozmawiają Grzegorz Dąbrowski i Mariusz Gradowski (Muzyka w kadrze/Dwójka)
Powtarzalność, swoista szorstkość muzyki w Psychozie idealnie współgrała z czarno-białymi obrazami Alfreda Hitchcocka. Na zdj. kadr z Psychozy, Anthony Perkins jako Norman Bates
Powtarzalność, swoista szorstkość muzyki w "Psychozie" idealnie współgrała z czarno-białymi obrazami Alfreda Hitchcocka. Na zdj. kadr z "Psychozy", Anthony Perkins jako Norman BatesFoto: PAP/Photoshot

O tym, że "Psychoza" była czarno-białym filmem, zdecydowały nie tyle względy artystyczne, ile finansowe. Jak przypominał Mariusz Gradowski, Alfred Hitchcock nie miał wielkich funduszy na ten obraz. Stąd też Bernard Herrmann, autor muzyki do "Psychozy", nie dysponował rozbudowaną orkiestrą, mógł sobie pozwolić tylko na zespół smyczkowy. - Ta oszczędność jednak idealnie współgra z tym, o czym Hitchcock chce powiedzieć - podkreślał Mariusz Gradowski, przytaczając również słowa samego Herrmanna. Kompozytor miał powiedzieć, że czarno-biały film potrzebuje prostoty czarno-białej muzyki.

Jak przebiegała kariera znakomitego kompozytora, jak wyglądała jego współpraca nie tylko z Alfredem Hitchcockiem, ale i Orsonem Wellesem czy Martinem Scorsese? Między innymi o tym w pierwszej audycji z cyklu "Muzyka w kadrze". W opowieści o Bernardzie Herrmannie nie mogło oczywiście zabraknąć samych jego kompozycji.

***

Tytuł audycji: "Muzyka w kadrze"

Prowadzili: Grzegorz Dąbrowski i Mariusz Gradowski

Data emisji: 11.01.2014

Godzina emisji: 13.00

www.facebook.com/mwkadrze

(jp/kd)

Czytaj także

Obraz się nie starzeje. Cyfrowe rekonstrukcje filmów

Ostatnia aktualizacja: 31.12.2014 13:00
– Witold Sobociński miał łzy w oczach, oglądając nową wersję "Sanatorium pod Klepsydrą". Zobaczył go jakby na nowo – mówił krytyk filmowy Andrzej Kołodyński.
rozwiń zwiń