Ennio Morricone całe życie był tradycjonalistą. Urodził się i umarł w tym samym mieście – w Rzymie, był tylko raz żonaty i od ślubu z Marią Travia w 1956 aż do śmierci stanowili bardzo zgraną parę. Odebrał też gruntowne akademickie wykształcenie na wydziale kompozycji i całe życie patrzył z dystansem na kompozytorów – samouków. Nie znaczy to jednak, aby Morricone był konserwatystą w dziedzinie muzyki.
- On się zmienia jako kompozytor, teraz komponuje bardzo nowocześnie. Choć środki, których używa są te same - mówił Tomasz Raczek w audycji w Polskim Radiu w 2018 roku.
27:34 Morricone-krótszy.mp3 "Ennio Morricone" Audycja Jacka Hawryluka pod tytułem "O wszystkim z kulturą". (PR, 19.11.2018)
Trudne początki
Morricone ukończył studia muzyczne w 1954 roku i przez niemal 70 lat pracy twórczej komponował w bardzo wielu różnych dziedzinach i stylach. To co najważniejsze jednak, czyli autorskie piętno, od początku do końca było w jego twórczości niepodważalne. Jednak jego droga do sukcesu nie była wcale łatwa.
Przez wiele lat utrzymywał się jako trębacz grający w orkiestrze specjalizującej się w wykonywaniu muzyki filmowej oraz pracując dla radia a potem telewizji nad aranżacjami utworów popularnych. Przez pewien czas pracował także jako ghostwriter uznanych kompozytorów muzyki filmowej, którzy jego prace opatrywali swoim nazwiskiem.
Praca z Sergio Leone
Przełomem w jego drodze okazała się współpraca z przyjacielem z lat młodości, reżyserem Sergio Leone. Morricone skomponował muzykę do jego filmów określanych mianem spaghetti westernów. Były to takie obrazy jak "Za garść dolarów" (1964), "Za kilka dolarów więcej" (1965), "Dobry, zły i brzydki" (1966). Wspaniała muzyka do tych filmów, nie zawsze najwyżej ocenianych, pozwoliła mu wypłynąć na szerokie wody jako samodzielnemu kompozytorowi.
W czasie swojej kariery Morricone zrealizował muzykę do ponad 500 filmów. Jako tytan pracy był w stanie skomponować muzykę czasem nawet do 20 filmów w ciągu roku, na każdy tytuł poświęcając zaledwie kilka dni. Nie odbijało się to jednak na jakości jego utworów. Ścieżki dźwiękowe do ponad 40 filmów zdobyły najwyższe nagrody na prestiżowych festiwalach. Współpracował z najwybitniejszymi reżyserami włoskimi i światowymi, takimi jak: Bernardo Bertolucci, Giuseppe Tornatore, Pier Paolo Passollini czy wspomniany Sergio Leone, a także Roland Joffe, Franco Zeffirelli, Quentin Tarantino, Brian De Palma i wielu innych.
12:04 Morricone- dłuższy.mp3 "Ennio Morricone". Audycja Pawła Sztompke z cyklu "Twarzą w twarz". (PR, 8.11.2018)
Opus magnum
Najsłynniejsza ścieżka dźwiękowa jego autorstwa pochodzi najprawdopodobniej z filmu "Dawno temu w Ameryce" (1984) Sergio Leone. Inne bardzo ważne jego osiągnięcia to muzyka do filmów "Misja" (1986) Rollanda Joffe'a, "Cinema Paradiso" (1988) i "Koneser" (2013) Giuseppe Tornatore.
W 2007 roku Morricone otrzymał honorowego Oscara za całokształt twórczości. Była to jednak w jego opinii jedynie nagroda pocieszenia - Morricone był w sumie 6 razy nominowany do Oscara za muzykę filmową, a wiele innych jego filmów również zasługiwało na najwyższe laury.
- Przez lata uważał siebie za kompozytora niedocenionego, którego ludzie kochają, ale ci, którzy przyznają nagrody – pomijają - mówił Tomasz Raczek w Polskim Radiu.
Późna satysfakcja
Oscara za ścieżkę dźwiękową do filmu Morricone otrzymał dopiero w 2016 roku za pracę przy filmie "Nienawistna ósemka" (2015) w reżyserii Quentina Tarantino.
- Kiedyś wydawało się, że on jest tym drugim we Włoszech po Nino Rocie. Teraz zdaje się, że Morricone wysunął się już na prowadzenie. I pewnie obok Johna Williamsa jest największym współczesnym kompozytorem kina - mówił krytyk muzyczny Paweł Sztompke w Polskim Radiu.
Kompozytor autonomiczny
Paradoksem jest, że artysta wyżej cenił swoje znacznie mniej znane kompozycje autonomiczne niż muzykę do filmów. Jedynie wytrawni koneserzy wiedzą więcej o jego utworach nie przeznaczonych do kina. W powszechnej świadomości zapamiętane zostaną bowiem jego kompozycje filmowe. Być może wbrew poglądom kompozytora nie ujmuje mu to jednak splendoru.
Ennio Morricone jest moim ulubionym kompozytorem. Kiedy mówię: kompozytorem, chcę go postawić obok Mozarta, Bethovena, Schuberta - mówił Quentin Tarantino zacytowany przez Pawła Sztompke w audycji Polskiego Radia w 2018 roku.