Bieszczady dziś. "Prawdziwy sezam pełen skarbów natury"?

Ostatnia aktualizacja: 11.08.2014 18:00
Opiewano je w literaturze, muzyce czy malarstwie. Ich dziewicze zakątki do dziś fascynują turystów. Jak w ciągu ostatnich dziesięcioleci zmieniały się Bieszczady, o których pisali m.in. Mieczysław Orłowicz i Antoni Ossendowski?
Audio
  • Bieszczady dziś. "Prawdziwy sezam pełen skarbów natury"? (Atlas polskich podróżników/Dwójka)
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjneFoto: Symphony/Wikipedia/CC

"Nie znajdziemy w Bieszczadach imponujących ruin czy monumentalnych budowli. Jednak już sama konfrontacja rzeczywistości z przedwojennymi mapami zadziwi niejednego. Ciągnące się dziś kilometrami bezludne i zarośnięte przestrzenie jeszcze 70 lat temu tętniły życiem, a teren ten był przeludniony. W każdej dolinie była wieś, w której stały drewniane domy, nieraz tak ciasno ustawione, że z dachu na dach kapało – czytamy we wstępie do książki "Bieszczady. Tam gdzie diabły, hucuły, Ukraińce" autorstwa Stanisława Krycińskiego, który był gościem "Atlasu polskich podróżników".

Po wojnie, w okresie PRL, południowo-wschodni zakątek kraju znów zaczął stopniowo się zaludniać. Po przełomie październikowym 1956 roku ludzi zachęcano do osiedlania się w tej części Polski. W materiałach propagandowych nęcono perspektywami posiadania własnego kawałka ziemi, eksponowano przyrodnicze walory Bieszczad ("prawdziwy sezam pełen skarbów natury"), proponowano korzystne warunki finansowania zakupu ziemi. – Nie sprawdzano jednak kwalifikacji ludzi, którzy po jakimś czasie stamtąd uciekali, ponieważ nie dawali rady, nie potrafili uprawiać roli na tych terenach - kamienistych, gliniastych, gdzie wszędzie jest pod górkę – mówił gość Dwójki, który po raz pierwszy wybrał się w Bieszczady w 1974 roku.

Jak wówczas wyglądała tam infrastruktura turystyczna? – Swoje zaopatrzenie opierało się na tym, co było w plecakach. Jeśli człowiek raz na jakiś czas dopadł sklep, to nie było równoznaczne z tym, że coś w nim kupi. W porównaniu z tym, co mamy dzisiaj - że wieczorem zrobimy sobie ognisko, a w sklepie kupimy dowolne napoje czy wędliny - to była abstrakcja – dodaje znawca i miłośnik gór.

Zachęcamy do wysłuchania całego nagrania audycji, w której gość Dwójki opowiadał również o dawnych wsiach, ruinach cerkwi czy bunkrów, które jeszcze dziś można znaleźć w Bieszczadach. W programie zaprezentowaliśmy także rozmowę ze Zbigniewem Majem ze Stowarzyszenia Rozwoju Wetliny i Okolic.

Na "Atlas polskich podróżników" w każdą niedzielę od godz. 14.00 do 16.00 zapraszają Bartosz Panek i Kuba Borysiak.

mk/jp

Czytaj także

Australijska gorączka złota oczami Seweryna Korzelińskiego

Ostatnia aktualizacja: 07.07.2014 17:00
- Korzeliński pojechał do Australii mając 51 lat. Jak na tamte czasy, był starcem. Nie nadawał się do pracy na polach złotonośnych. Zajął się więc wywożeniem ziemi do płukania złota, a potem drobnym handlem - tak o polskim podróżniku, który w 1851 roku przybył do Australii, opowiadał prof. Wiesław Olszewski.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Witold Paryski opisał Tatry jak nikt na świecie

Ostatnia aktualizacja: 04.08.2014 10:00
To dzięki monumentalnemu przewodnikowi autorstwa Witolda Paryskiego Tatry są prawdopodobnie jednym z najlepiej opisanych pasm górskich na całym świecie. O wielkim miłośniku gór opowiadał w Dwójce m.in. prof. Andrzej Paczkowski.
rozwiń zwiń