W "Źródłach" posłuchaliśmy wspomnień orkiestrantów: Jana Woźnicy z Zagród oraz Józefa Czerwia z Jędrzejówki.
- Największy zespół dęty jest w Zagrodach, bo jest nas czterech. Reszta okolicznych miejscowości nie ma już swoich orkiestr. Graliśmy walczyki, polki, marsze. Graliśmy kiedyś na weselach, po drodze, na wozie lub furmance. Były wesela na 400 gości i orkiestra musiała grać trzy dni - mówił Jan Woźnica z Zagród.
- Zaraz po wojnie w regionie działało bardzo wiele orkiestr. Kilka przedwojennych i szereg nowych, które zaczęto intensywnie tworzyć w 1949 roku. To były trudne czasy, więc młodzież garnęła się do grania - wspominał nasz gość, Józef Czerw.
W nowym stuleciu w powiecie nie działałaby już żaden zespół instrumentów dętych, gdyby nie inicjatywa Kazimierza Piroga, dyrektora Gminnego Ośrodka Kultury w Goraju, który w 2000 roku postanowił reaktywować orkiestrę z Jędrzejówki. - Teraz jest nas dwunastu, ale z sześciu parafii, siedmiu gmin i czterech powiatów - żartował Józef Czerw.
Orkiestra Dęta z Goraja
***
Tytuł audycji: Źródła
Prowadziła: Magdalena Tejchma
Goście: Jan Woźnica z Zagród oraz Józef Czerw z Jędrzejówki.
Data emisji: 10.06.2019
Godzina emisji: 15.15