Sabałowe Bajania już po raz 55!

Ostatnia aktualizacja: 04.08.2021 16:00
We czwartek (5.08) w Bukowinie Tatrzańskiej po raz 55 rusza festiwal Sabałowe Bajania! W "Źródłach" zachęcaliśmy do odwiedzenia bukowiańskiego Domu Ludowego i przedstawialiśmy poszczególne atrakcje wydarzenia.
Audio
  • Sabałowe Bajania już po raz 55! (Dwójka/Źródła)
Fragment plakatu Sabałowych Bajań 2021
Fragment plakatu Sabałowych Bajań 2021Foto: Bukowiańskie Centrum Kultury "dom Ludowy"

Jednym z gości bukowiańskiego festiwalu będzie Jan Karpiel-Bułecka, pochodzący ze znamienitego podhalańskiego rodu budowniczych i muzyków. Jest gawędziarzem, architektem, muzykiem i orędownikiem zachowania i kontynuacji tradycji Podhala.

ZOBACZ: Koncert promujący płytę „Muzyka Źródeł: Ród Karpieli”

W audycji posłuchaliśmy archiwalnego wywiadu z Janem Karpielem-Bułecką, nagranego przez Magdalenę Tejchmę w 2019 r.

- Zakopane silnie się „ceprzyło”. Gwara w niektórych miejscach zaczynała ginąć. To młodsze pokolenie, jak pokolenie mojej mamy (rocznik 1933) już musiało mówić dwoma językami – wspominał Karpiel-Bułecka. – Co do muzyki, mama nigdy nie oponowała, żebym grał. Przeciwnie! Największym jej strapieniem było to, że uciekałem ze szkoły muzycznej na wagary. Nie lubiłem tam chodzić, nie lubiłem tam grać. Nikt nie spytał: „czemu to dziecko nie chce do tej szkoły chodzić?”, ale jak już zacząłem grać na własną rękę, mama była z tego zawsze bardzo dumna.

To dzięki mamie Karpiel-Bułecka gra na dudach – kupiła mu pierwszy instrument od Galicy. Choć ten zrobił jedynie worek i trzcinowe treści. Józef Galica swoje dudy dawał na wzór tzw. jeleniarzom – wykonującym drewniane pamiątki góralom – by zrobili drewniane elementy: duhac, główkę czy przebierkę.

- Kiedy poszedłem do niego na Olczę, to wracając już na nich grałem. Trochę nie stroiły. Zawołałem Tomka Skupnia, żeby pomógł. Z analitycznym spokojem siadł i nastroił. Tak, że na otwarciu festiwalu Folkloru Ziem Górskich graliśmy na dwoje dudów – wspominał Jan Karpiel-Bułecka.

Jednak w pewnym momencie dudy niemal zniknęły z podhalańskiego krajobrazu. Jan Karpiel-Bułecka upatruje się przyczyny w tym, że to instrument kapryśny, wymagający, a pozwalający na mniej, niż skrzypce.

- Dudy podhalańskie miały małe możliwości tonalne, to jest tylko 6 dźwięków. Na dudach się grało drugim głosem do skrzypka, wtedy fajnie wychodzi. Poza tym do dudów potrzebny jest ktoś, kto trzyma rytm. Są kapryśne, jak pogra się dłużej, to trzeba dłubać w treściach. A są rządni wrażeń muzycznych. Dudy oferują tylko jedną tonację – tłumaczył podhalański muzyk.

O niełatwych początkach dudziarstwa na szeroką skalę na Podhalu i o tym, jak odradzała się ta tradycja posłuchacie Państwo w audycji!

BARTEK KOSZAREK I MŁODZI GÓRALE ZAPRASZAJA NA SABAŁOWE BAJANIA: 

YouTube, Bukowiańskie Centrum Kultury "Dom Ludowy"

W audycji słuchaliśmy także: muzyka Canzoniere Grecanico Salentino z albumu „Meridiana”, muzyki z Senegalu czyli Maher Cissoko z „Cissoko Heritage”.

***

Tytuł audycji: Źródła

Prowadził: Kuba Borysiak

Data emisji: 4.08.2021

Godzina emisji: 15.15

mg